Po tym jak ekipy z Budapesztu i Ukrainy otrzymały podwyżki, a swoją wizytę w Polsce zapowiedział prezes Wizz Air József Váradi, dobrych informacji spodziewali się pracownicy firmy zatrudnieni w naszym kraju. To, co stało się podczas spotkania w stolicy i wkrótce po nim zszokowało i zniesmaczyło wszystkich.
Pracownicy Wizz Air zamiast podwyżki dostali kosze na śmieci
Jak informuje Interia, spotkanie odbyło się w warszawskim hotelu Marriott. Pracownicy zamiast podwyżek dostali upominek od firmy. Prezes wręczył im plastikowe śmietniki biurowe, które udekorowano różowymi wstążkami.
Serwis poinformował, że kontrowersje budzi również sposób, w jaki kosze dotarły do naszego kraju. Miały one być przewożone na pokładzie Airbusa A320. Oprócz śmietników w samolocie znajdowało się nieco ponad 10 osób, w tym prezes Wizz Air. To raczej nie najlepsza reklama dla firmy, która promuje kampanię zrównoważonego rozwoju i ekologii.
Ten krok miał przelać szalę goryczy pośród pracowników firmy. – Załoga jest wściekła. Ludzie chcą sypać wypowiedzeniami – mówił informator Interii.
Wizz Air tłumaczy nietypowy prezent dla pracowników
Interia spytała firmę, skąd pomysł na wręczenie tak nietypowych prezentów pracownikom. „Wizz Air niedawno uruchomił siedmiodniowe wyzwanie 'Sustainability Challenge' dla swoich pracowników. Kosz do recyklingu, prezentowany na spotkaniu pracowników w Polsce, był częścią działań firmy, które promowały wyzwanie, a w szczególności zachęcały do recyklingu w ramach 'Dnia sortowania odpadów – Sorting Waste Thursday” – przekazały linie lotnicze w przesłanym komunikacie. Firma podkreśliła, że śmietniki miały związek wyłącznie z tygodniem dotyczącym zrównoważonego rozwoju.
Wątpliwości budzi również wiadomość, którą do swoich pracowników miał przesłać przewoźnik. Po ujawnieniu przez Interię zamieszania związanego ze śmietnikami pracownicy mieli otrzymać maile, w których polskie szefostwo przestrzegało ich przed publikacją w internecie informacji na temat firmy, które mogą być dla niej szkodliwe.