Bankructwa nie było. Hotel Gołębiewski w Pobierowie wkrótce przyjmie pierwszych gości

Bankructwa nie było. Hotel Gołębiewski w Pobierowie wkrótce przyjmie pierwszych gości

Budowa hotelu w Pobierowie (źródło: TT Tomasz Narkun)
Budowa hotelu w Pobierowie (źródło: TT Tomasz Narkun)
Pandemia postawiła pod znakiem zapytania ukończenie Hotelu Gołębiewski w Pobierowie, największej inwestycji tego rodzaju w Polsce. Miał działać już od dwóch lat, ale udało się dokończyć tylko jedno skrzydło. Jeśli wierzyć zapewnieniom pracowników grupy, w czerwcu w hotelu zameldują się pierwsi goście.

Nie udało się w 2020 roku, rok później wielki hotel nadal był placem budowy, ale w wakacje Hotel Gołębiowski w Pobierowie ma przyjąć pierwszych gości – ustalił serwis Property News. Informacji zasięgnął w rozmowie telefonicznej z serwisem rezerwacyjnym Hoteli Gołębiewski. Na stronie internetowej jakiegokolwiek potwierdzenia brak, ale wkrótce ma się tam pojawić odpowiednia zakładka i możliwość składania rezerwacji.

Hotel Gołębiewski Pobierowo – 150 tys. m kw powierzchni

Do dyspozycji gości zostanie oddane zachodnie skrzydło. W innych częściach hotelu nadal trwają prace budowlane.

To będzie największy obiekt hotelowy w Polsce. Na powierzchni około 150 tys. m kw znajdzie się aż 1,4 tys. pokoi z miejscem dla ok. 3 tys. turystów. To trzy razy tyle, ile wynosi całkowita liczba mieszkańców niewielkiego Pobierowa. Zatrudnienie w obiekcie na stałe znajdzie 500 osób. Do dyspozycji gości będą baseny, sale kinowe, dyskoteki, a także obiekty sportowe. W planach jest także budowa molo i mariny. Formą hotel ma płynący statek wycieczkowy. Projekt zakładał, by co najmniej 60 proc. pokoi posiadało widok na Bałtyk.

W hotelu powstanie Największa z sal pomieści 4 tysiące osób. Do dyspozycji organizatorów spotkań oddanych zostanie również kilkanaście mniejszych sal konferencyjnych.

Pytania o estetykę towarzyszą hotelowi od początku

Hotel w niewielkim Pobierowie to najbardziej kontrowersyjna z inwestycji Tadeusza Gołębiewskiego. 9 pięter, dwa rozległe skrzydła – budynek niewątpliwie zdominuje całą okolicę. Nie brakuje jednak głosów, że taki obiekt był potrzebny, bo dzięki strefie spa, basenom, siłowni i organizowanym przez animatorów atrakcjom pozwala turystom miło spędzić czas nawet w deszczowe dni, których nad Bałtykiem nie brakuje. Pozwoli też przedłużyć sezon wakacyjny z dotychczasowych czterech miesięcy właściwie do całego roku. Może też przyciągnąć do Pobierowa wielki biznes. To właśnie w obiekcie Gołębiewskiego w Karpaczu odbywają się liczne konferencje, zjazdy, sympozja – łącznie z tym najważniejszym, czyli Forum Ekonomicznym. Choć w Karpaczu działa wiele hoteli, to żaden nie posiada wystarczającej liczby pokoi i sal konferencyjnych, by umożliwić organizację tak dużego przedsięwzięcia.

Rok temu na budowie odwiedził Tadeusza Gołębiewskiego dziennikarz Wirtualnej Polski. Zapytał biznesmena, co powiedziałby krytykom tak wielkiego obiektu. „Mogę zapytać, czy ładniejszy jest jeden hotel – taki jak mój – czy kolejne 200 różnokolorowych domków, a każdy wybudowany w innym stylu, które mogłyby powstać w tym miejscu? Co estetycznie jest lepsze? Ja powiem, że mój hotel. Inny powie, że te 200 pensjonatów. I tak możemy się kłócić” – odparł hotelarz.

Gołębiewski nie skorzystał z rządowej pomocy

Hotel miał zostać otwarty w 2020 roku, ale prace znacząco spowolniła pandemia. Problemem nie było wyłącznie zejście robotników z budowy, ale przede wszystkim to, że przez lockdown przez wiele tygodni nie zarabiały inne hotele należące do grupy, a to one finansowały realizację kolejnych etapów prac w Pobierowie. Newsweek informuje, że wstępnie koszt hotelu nad morzem wyceniono na pół miliarda złotych, „a więc z grubsza tyle, ile razem kosztowały hotele w Karpaczu (ponad 300 mln zł) i w Wiśle (ok. 200 mln zł)”. Przed pandemią oba górskie obiekty miał przychody rzędu kilkunastu milionów złotych miesięcznie.

Gołębiewski nie złożył wniosku o skorzystanie z rządowych tarcz pomocowych. Wyjaśniał, że to ryzykowne, bo na pomoc tę składały się głownie kredyty, które z każdej chwili mogły być wypowiedziane z żądaniem natychmiastowej spłaty. Na początku 2021 roku przyznał, że regularnie dostawał propozycje sprzedania jednego lub wszystkich hoteli.

– Bez przerwy są jakieś telefony. Przynajmniej raz w tygodniu dostajemy pytanie, co zamierzamy zrobić, czy chcemy sprzedać hotele lub wejść do spółki. Przyzwyczailiśmy się do tego, nie bierzemy tego na serio pod uwagę. To są takie różne dziwactwa. Ale kto wie. Może w przyszłości będziemy naprawdę potrzebować takiego telefonu – mówił w styczniu zeszłego roku w rozmowie z money.pl.

Były plotki, że państwowy holding ma ochotę na hotele Gołębiewskiego

Gołębiewski zapewnił jednak, że nie kontaktował się z nim nikt z kontrolowanego przez państwo Polskiego Holdingu Hotelowego. Zaprzeczył tym samym medialnym rewelacjom, by państwowy gigant był zainteresowany przejęciem za niewielką wartość jego drogich hoteli.

Skoro zrezygnował ze wsparcia z tarczy antykryzysowej, musiał z własnych środków opłacać bieżące utrzymanie hoteli i prace w Pobierowie. Korzystał z kredytu obrotowego na 30 mln zł, ale zastawił też majątek swojej drugiej firmy, producenta słodyczy TAGO i dom pod Wołominem. „Wszystkie obrazy, które posiadałem, w ostatnim roku wyprzedałem. A w kolekcji były i okazy po 400 tys. zł. Sprzedane, by ratować biznes. W kolekcji to i Wojciech Kossak był, ale też poszedł pod młotek. Obrazy sprzedane, złoto sprzedane. Obrączka mi tylko została” – przyznał w rozmowie z dziennikarzem WP.

Czy tym razem uda się otworzyć?

„Bankructwo cały czas jest blisko. Nie jestem jedynym przedsiębiorcą z branży hotelowej, który jest w takiej sytuacji. Przez rok nie działaliśmy. Na dziś jest tak, że wstaję rano i nie wiem, czy jestem milionerem, czy bankrutem. Wystarczy przecież, że nie znajdą się pieniądze na najbliższe raty i zacznie się lawina problemów” – mówił rok temu. Jeśli potwierdzi się, że hotel rzeczywiście przyjmie pierwszych gości w czerwcu, to będzie to dowód na to, że udało się te największe problemy pokonać.

Hotel w Pobierowie będzie miał tylu krytyków, co zwolenników, ale pomimo wysokich cen pewnie i tak nie będzie narzekał na brak klientów. A sam Gołębiewski, co by nie mówić, po raz kolejny dryfuje do bezpiecznej przystani.

Czytaj też:
Hotel Gołębiewski w Pobierowie podzielił internautów. Sprzeczka Jana Śpiewaka i Krzysztofa Bosaka