Czy polskie firmy odbudują Ukrainę? Burmistrz Buczy: Będzie konieczna w każdym zakątku, gdzie była rosyjska armia

Czy polskie firmy odbudują Ukrainę? Burmistrz Buczy: Będzie konieczna w każdym zakątku, gdzie była rosyjska armia

Zniszczony bazarek w Kupiańsku
Zniszczony bazarek w Kupiańsku Źródło: WPROST.pl / Karolina Baca-Pogorzelska
Zbrodnicza inwazja Rosji na Ukrainę to nie tylko cierpienie i śmierć tysięcy Ukraińców, ale także ogromne zniszczenia. Przedstawiciele Ukrainy zapewniają, że jest to duża szansa dla polskich firm i zachęcają je do inwestycji.

Wojna w Ukrainie trwa już ósmy miesiąc. Dla wielu regionów kraju oznacza to ogromne zniszczenia wywołane przez zbrodnicze działania rosyjskich okupantów. Część miejscowości wymaga gruntownej odbudowy. Rosjanie zniszczyli budynki mieszkalne, szkoły, szpitale. W efekcie działań wojennych wysadzono lub zbombardowano także drogi i mosty. Wszystko to trzeba będzie odbudować.

Ukraina zachęca polskie firmy

Podczas konferencji „Europe – Poland – Ukraine. Rebuild Together”, która odbyła się 5 października w Warszawie, debatowano m.in. o roli polskich firm w odbudowie Ukrainy. W panelu „Miasto i region: Odbudowa i rozwój” wzięli udział:

  • Anatoly Fedoruk, burmistrz Buczy
  • Roman Shepelyak, doradca ds. międzynarodowych Gubernatora Lwowskiej Obwodowej Administracji Cywilno-Wojskowej, Administracja Regionu Lwowskiego
  • Andriy Pavliv, dyrektor biura inwestycji i projektów, Rada Miasta Lwów
  • Leszek Gołąbiecki, prezes Zarządu, UNIBEP S.A
  • Artur Popko, prezes Zarządu, Budimex S.A.
  • Piotr Jurczyk, prezes Zarządu, Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor Sp. z o.o.
  • Olga Romanenko, dyrektor Generalny, Ecopan

Skala zniszczeń jest porażająca

Według wstępnych szacunków od początku wojny w Ukrainie do końca września, zniszczonych zostało 135 tysięcy budynków mieszkalnych, 450 firm, ponad 2500 szkół i około 2000 placówek kultury i rekreacji. Te liczby będą jednak jeszcze wyższe.

– Moje miasto było okupowane ponad miesiąc, ale mam wrażenie, jakby to trwało setki lat. W Ukrainie są miasta, które są okupowane już ponad pół roku, a niektóre osiem lat (licząc od aneksji Krymu w 2014 – przyp. red.) – powiedział burmistrz Buczy Anatoly Fedoruk. – Jesteśmy zainteresowani, aby partnerami w odbudowie naszego regionu były firmy z Polski. Miesiąc okupacji doprowadził do tego, że 37 obiektów zostało zniszczonych. Są to budynki mieszkalne, infrastruktura krytyczna i siedziby firm. Tak to wygląda niemal we wszystkich regionach, które zostały odbite z okupacji. Niszczone były mosty, placówki medyczne, elektrownie. Mam wrażenie, że świadomie niszczyli tego typu obiekty, które były podstawą gospodarki, pomocy humanitarnej – dodał.

Nie tylko zniszczone części Ukrainy mają kłopot

Są regiony Ukrainy, które mają jednak zupełnie inny problem. One w ogóle lub prawie w ogóle nie były celami ataków, co oznacza, że szukają w nich schronienia setki tysięcy Ukraińców, którzy uciekają przed wojną ze wschodu kraju. To generuje inne problemy.

– Na szczęście Lwów nie ucierpiał mocno w efekcie bombardowań. Od początku wojny region przyjął ponad 650 tys. obywateli Ukrainy z innych części kraju. Jest to jeden z największych problemów, gdyż wszystkie te osoby potrzebują mieszkań, pracy, wyżywienia, świadczeń medycznych. W tym celu przeznaczyliśmy 216 obiektów, ale część z nich wymaga remontów. Chcemy też kupić około 800 mieszkań. Trzecim kierunkiem jest przeznaczenie ponad 100 działek na budowę nowych budynków mieszkalnych. Zapraszamy polskie firmy do współpracy w tej sprawie – powiedział Roman Shepelyak, doradca ds. międzynarodowych Gubernatora Lwowskiej Obwodowej Administracji Cywilno-Wojskowej, Administracja Regionu Lwowskiego.

– Lwów opracował wnioski relokacyjne. Miasto ma ograniczenia względem infrastruktury, aby można było zapewnić rozwój wszystkim firmom, które chcą się relokować – wtórował mu Andriy Pavliv, dyrektor biura inwestycji i projektów, Rada Miasta Lwów. – Pracujemy nad rozwojem parków przemysłowych. Inicjatywa rozpoczęło się przed wojną, w 2018 roku. Ruszy w przyszłym miesiącu. Spotykaliśmy się z przedstawicielami Wrocławskiego Parku Technologicznego, aby zapewnić także u nas jakościowe miejsca dla inwestorów – dodał, mówiąc o korzystaniu z polskich doświadczeń.

Polskie firmy stawiają na bezpieczeństwo

– Jesteśmy już od wielu lat na rynku ukraińskim. Mamy chyba największe doświadczenie z polskich firm. Wybudowaliśmy centra handlowe w Kijowie i Charkowie. Mamy też pozwolenie na budowę przejścia granicznego – powiedział Leszek Gołąbiecki, prezes zarządu, Unibep S.A.

– Każda firma, wychodząc na rynki zagraniczne, musi mieć zapewnione bezpieczeństwo finansowe. Trzeba też poznać kulturę i umieć działać w innych warunkach prawnych, czy finansowych. Podjęliśmy takie ryzyko, bo mieliśmy zapewnione takie bezpieczeństwo. Już przed wojną były np. instrumenty finansowe z BGK. Zapewnia nam to poczucie, że po wykonanej pracy otrzymamy wynagrodzenie. Pozwalało też wygrywać przetargi z inwestorami z całego świata – mówił o swoich doświadczeniach prezes Unibep.

– Warto skorzystać z nowoczesnych technologii, które mamy już w Polsce. Wykorzystujemy je w Skandynawii, czy Niemczech. Mówię o budownictwie modułowym. Nasza fabryka w Bielsku Podlaskim produkuje ponad 2000 modułów rocznie. Jest wiele firm, które stosują takie technologie, które dają szybkie inwestycje wykończone pod klucz – dodał.

– Widzę oczekiwanie, że polskie firmy wejdą do Ukrainy i zaczną inwestować własne środki. My mamy duży problem, aby pozyskiwać środki na inwestycje w Polsce ze względu na sytuację w Ukrainie. Trzeba szczerze powiedzieć, że prawdopodobnie żadna firma nie będzie obecnie chciała inwestować w Ukrainie – powiedział Artur Popko, prezes Zarządu, Budimex S.A.

– Żeby zacząć myśleć o odbudowie, w pierwszej kolejności trzeba przygotować fazę projektową i wskazać, czego Ukraina potrzebuje w pierwszej kolejności. Potencjał projektowy i na terenie Polski i Ukrainy jest i można następnie te projekty implementować – dodał, wskazując jednocześnie, że w niektórych przypadkach warto pomyśleć nad innym podejściem. – Niektóre miasta zostały tak zniszczone, że należałoby zbudować je zupełnie od początku. Byłyby to miasta przemyślane pod kątem kanalizacji, szkół, przedszkoli i innych kluczowych inwestycji. My bardzo chętnie w tym pomożemy – powiedział.

– Ważne jest, abyśmy wchodząc na rynek, nie byli podwykonawcami, a realizowali projekty. Proponuję, aby Ukraina skopiowała system z Polski, bo on działa od 30 lat – dodał Piotr Jurczyk, prezes Zarządu, Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor Sp. z o.o. – Gdyby nie pracownicy z Ukrainy, to my byśmy mieli na długo przed wojną ogromny problem. My zatrudniamy Ukraińców od 15 lat. Potencjał pracowniczy jest, nie wiadomo jeszcze jak z materiałami, ale możemy je wytwarzać i dowozić z Polski. Oczywiście tworzenie ich na miejscu będzie dużo tańsze, niż wożenie ich przez 1500 km – powiedział także.

– Odbudowa będzie konieczna w każdym zakątku kraju, gdzie była obecna rosyjska armia. Mając takiego sąsiada jak Rosja, każdy obywatel Ukrainy jest narażony na niebezpieczeństwo – podsumował burmistrz Buczy.

Czytaj też:
Odbudowa Ukrainy – Jaka rola Polski? „Musicie zrozumieć, że świat już nigdy nie będzie taki sam”