Nie marże, a kryzys wywołany przez Putina powodem wysokich cen energii. Polskie koncerny czują się pomówione

Nie marże, a kryzys wywołany przez Putina powodem wysokich cen energii. Polskie koncerny czują się pomówione

Energia elektryczna
Energia elektrycznaŹródło:Pexels
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęła skarga na polskie koncerny energetyczne. Mało znana spółka zarzuca Enei i PGE stosowanie wysokich marż i zmowę cenową przy ustalaniu cen energii. Koncerny twierdzą, że to kłamstwo, zwracając uwagę, że zawiadomienie nadeszło o nieprzypadkowej porze.

W zeszłym tygodniu w całej Polsce zaczęły pojawiać się billboardy z wizerunkiem Putina i słupem wysokiego napięcia, który rzuca cień w postaci karabinu maszynowego. Plakat podpisano hasłem: „Wysokie ceny energii to też jego broń”. Organizatorem kampanii „Walczymy o polską niezależność” jest Polski Komitet Energii Elektrycznej zrzeszający największych producentów energii w kraju. PKEE kieruje Wojciech Dąbrowski, prezes PGE. Kampania ma przypominać Polakom, że to przede wszystkim Putin jest odpowiedzialny za kryzys energetyczny. Obrywa się również niektórym krajom Unii, które uzależniły się od rosyjskiego gazu, chociaż Polska wielokrotnie ostrzegała, że taka polityka przyniesie szkodliwe konsekwencje i nie ma nic wspólnego z unijną solidarnością.

Jak się straszy Europę

Niedługo po starcie kampanii media obiegła informacja, że do UOKiK wpłynęło zawiadomienie na dwa największe koncerny energetyczne w kraju: Eneę i PGE. Spółki miałyby wykorzystywać swoją dominującą pozycję na rynku wytwarzania energii elektrycznej, oferując zakup prądu z rażąco wygórowaną marżą. Skarga wpłynęła od mało znanej warszawskiej firmy Energy Solution, która doradza, jak obniżyć rachunki za prąd czy gaz. Koncerny energetyczne twierdzą, że zostały w ten sposób pomówione, a działanie spółki wpisuje się w rosyjską propagandę. Kremlowskie media już od wakacji straszą przecież Europejczyków, że ceny prądu nas dobiją. Że bez rosyjskiego gazu czy węgla Polacy zamarzną albo będą przymierać głodem.

Skąd się biorą wysokie ceny

Zdaniem polskich wytwórców energii elektrycznej to nie wysokie marże, a kryzys energetyczny jest największym winowajcą wysokich cen. Rynek jest dynamiczny. Ceny na światowych rynkach zmieniają się z dnia na dzień. Głównie dlatego, że rosyjska agresja na Ukrainę zakłóciła rynek surowców. Do Europy przestał przecież płynąć tani rosyjski gaz. Nałożone zostało embargo na rosyjski węgiel. Wiele państw musi więc w ekspresowym tempie sprowadzać surowce niezbędne do produkcji prądu z innych kierunków. Często o wiele droższych. Istotne dla podwyżek energii są również wysokie koszty cen uprawnień do emisji CO2, których Unia Europejska nawet w trakcie kryzysu energetycznego nie obłożyła taryfą ulgową. Średnia cena uprawnień wynosi obecnie ok. 84 euro za tonę (ok. 400 zł). Polska ma w Europie najgorzej, bo też emituje najwięcej CO2. Kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki zaapelował do Komisji Europejskiej by ta na czas kryzysu obniżyła ceny uprawnień do 20-30 euro za tonę.

– Dzięki temu Polacy natychmiast mieliby tańszą energię.

– tłumaczył. Jednak za chwilę przyznał, że jak na razie Bruksela jest głucha na te wezwania.

Polski prąd najtańszy w Europie

Wysokie ceny prądu to nie tylko polska domena. Akurat u nas w porównaniu do innych krajów UE energia jest relatywnie tania. Z racji na mocne podmuchy wiatru, 3 października Polska miała najniższe hurtowe ceny energii elektrycznej w całej Europie. Kiedy na początku tego miesiąca cena 1 MWh wynosiła ok. 157 euro, w Rumunii, Bułgarii czy na Węgrzech trzeba było płacić dwa razy więcej. Najdrożej było we Włoszech, gdzie 1 MWh kosztowała ponad 350 euro. Tani prąd w Polsce to również zasługa otwarcia gazociągu Baltic Pipe. Gaz z norweskich złóż popłynął do polskich elektrowni gazowych. Te, doładowane nowym paliwem, zwiększyły obroty i udziały w produkcji energii elektrycznej w kraju.

Trudne prognozy

– Zawsze działamy transparentnie. Zarzut zmowy cenowej jest krzywdzący i całkowicie bezpodstawny

– komentował sprawę skargi do UOKiK Tomasz Siwiak.

Zdaniem wiceprezesa Enei marża ich spółki była i jest minimalna. Rachunki za prąd jakie płacimy zawierają od lat prognozę zużycia. A w sytuacji wojny za naszą wschodnią granicą, bardzo trudno o jakiekolwiek prognozy. - Zakup energii w celu zabezpieczenia warunków umowy rozciąga się w czasie, co powoduje, że w cenie energii elektrycznej kalkulowane jest ryzyko zmiany cen. W przypadku ofert dla samorządów istotne znaczenie dla oferowanych warunków ma również profil klienta, czyli zmienna ilość pobieranej energii w poszczególnych godzinach doby. Zatem oferowane warunki muszą uwzględniać przede wszystkim aktualne warunki rynkowe, ale też prognozowane ceny energii w trakcie trwania umowy z klientem. – tłumaczy Siwiak.

Koncerny energetyczne są gotowe na rozpatrzenie skargi przez UOKiK. Ich zdaniem jeżeli postępowanie zostanie wszczęte, powinno obalić tezę jakoby stosowały nieuzasadnione marże i uczestniczyły w zmowie rynkowej. Na razie nie wiadomo, czy UOKiK w ogóle sprawą się zajmie. Firma Energy Solution zapowiada, że jeżeli zawiadomienie nie przyniesie skutku, to skieruję sprawę do Komisji Europejskiej.

Źródło: Wprost