Kierowcy, inżynierowie, obsługa maszyn, pielęgniarki – lista zawodów, w których naszym zachodnim sąsiadom brakuje pracowników, jest bardzo długa. Niemieckie firmy nie są obecnie w stanie obsadzić około 1,73 mln wakatów, brakuje w szczególności specjalistów. Aby ułatwić zatrudnianie pracowników spoza Unii Europejskiej, rząd federalny nowelizuje ustawę o imigracji wykwalifikowanej siły roboczej spoza Unii Europejskiej.
Niemiecki rynek pracy. Trzeba zachęcić specjalistów spoza UE
Reem Alabali-Radovan (SPD), pełnomocniczka rządu Niemiec ds. migracji, uchodźców i integracji, powiedziała agencji DPA, że Niemcy „tworzą nowoczesne prawo imigracyjne zgodne z duchem czasu i dlatego jesteśmy w czołówce w globalnych rankingów”. Przyznała, że nowelizacja jest spóźniona, a odważne reformy były zaniedbywane zbyt długo. W jej przekonaniu wciąż nie jest za późno, by podjąć kroki.
Co ma się zmienić w nowym brzmieniu przepisów? Osoby ubiegające się o azyl, które wjechały do kraju przed 29 marca 2023 roku i mają kwalifikacje oraz ofertę pracy będą – jeśli wycofają swój wniosek o azyl – mieć prawo ubiegać się o zezwolenie na pobyt jako pracownik wykwalifikowany. Do tej pory najpierw trzeba było opuścić kraj, a następnie ubiegać się o wizę pracowniczą z zagranicy.
Wysoko wykwalifikowani specjaliści łatwiej będą mogli sprowadzić do Niemiec rodziny – nie tylko współmałżonka i dzieci, ale także rodziców i teściów. Warunkiem wstępnym łączenia rodzin jest jednak zabezpieczenie kosztów utrzymania krewnych. Rodzice nie będą mogli ubiegać się o świadczenia socjalne.
Brak kwalifikacji i ciągnące się skutki lockdownu
Tylko w październiku w Federalnej Agencji Pracy (BA) odnotowano 748 665 nieobsadzonych miejsc pracy. Według BA,średni czas na obsadzenie stanowiska wynosi obecnie 153 dni, co odzwierciedla trudności, z jakimi boryka się wiele firm w poszukiwaniu pracowników, pomimo rosnącego bezrobocia.
Wakaty są chlebem powszechni managerów w hotelach i gastronomii. W przypadku zawodów nie wymagających wysokich kwalifikacji – do pracy w recepcji hotelu nie potrzeba przecież doktoratu – problemem może być niedopasowanie kandydatów do potrzeb rynkowych. Szeroka oferta kursów doszkalających mogłaby tu wiele zmienić. Wakaty w gorzej płatnych profesjach (a do takich zalicza się szeroko rozumiana gastronomia) to też pokłosie lockdownów, kiedy w braku pracy wielu pracowników znalazło zatrudnienie w innych sektorach.
Czytaj też:
4-dniowy tydzień pracy w Niemczech. Rośnie zainteresowanie firmCzytaj też:
4-dniowy tydzień pracy w Polsce. Ekspertka: Im szybciej, tym lepiej