4-dniowy tydzień pracy w Polsce. Ekspertka: Im szybciej, tym lepiej

4-dniowy tydzień pracy w Polsce. Ekspertka: Im szybciej, tym lepiej

W pracy
W pracy Źródło:Shutterstock
Jak wynika z badań 4-dniowy tydzień pracy jest najbardziej pożądanym - obok podwyżek i premii - benefitem wśród polskich pracowników. Jak najszybsze wprowadzenie tego rozwiązania w Polsce rekomenduje pl Paulina Zasempa, HR Manager z SD Worx. W rozmowie z Wprost.pl ekspertka zastrzega jednak, że konieczne będzie pozostawienie pracodawcom elastyczności w tej kwestii.

O co najchętniej poprosiłbyś swojego pracodawcę? Pytanie tej treści usłyszeli uczestnicy przeprowadzonego niedawno badania na potrzeby „Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service. Najczęściej wskazywano podwyżki i premie (odpowiednio 73 proc. i 63 proc.). Również w innych badaniach dotyczących wszelkiego rodzaju benefitów, najchętniej pracownicy wskazują na kwestie związane z dodatkowymi środkami.

Polacy oczekują podwyżek. Jesteśmy w europejskiej czołówce

– W obecnej sytuacji gospodarczej trudno uznać to za zaskoczenie. W obliczu wciąż wysokiej inflacji nie dziwi fakt, że większość pracowników najbardziej docenia dodatkowy zastrzyk gotówki – mówi w rozmowie z Wprost.pl Paulina Zasempa, HR Manager z SD Worx.

Z badań firmy wynika, że jesteśmy pod tym kątem w europejskiej czołówce. – Z naszego badania wynika, że ponad 50 proc. Polaków zwróciłoby się o podwyżkę wynagrodzenia. Co więcej, część ankietowanych zadeklarowała, że byłaby gotowa nawet zrezygnować za to z innych benefitów – mówi ekspertka.

Równie wysokie wyniki w Europie mają tylko Chorwaci.

Podwyżki. Młodzi pracownicy odważniejsi

Zasempa zwraca uwagę na różnicę w podejściu do kwestii podwyżek pomiędzy początkującymi a doświadczonymi pracownikami.

– Młodsi pracownicy są bardziej otwarci w kwestii podejmowania rozmowy na temat wynagrodzeń. Młode pokolenie zdaje sobie sprawę z tego, że mamy w tej chwili tzw. rynek pracownika, co oznacza, że o nową pracę nie jest trudno. Jeśli chodzi o kwestię podwyżek, to młodzi pracownicy są odważniejsi. Starsi pracownicy bardziej stawiają na stabilność zatrudnienia, co sprawia, że rzadziej decydują się na podjęcie rozmów, np. w zakresie podwyżek. Raczej czekają na ruch po stronie pracodawcy. Młodsze pokolenie nie ma oporów, zarówno na spotkaniach zespołu, jak i indywidualnych. Po prostu pyta – czego mogę się spodziewać, jak macie plany wobec mnie? – tłumaczy Zasempa.

– Przyznam, że jako osoba z działu HR bardzo takie podejście doceniam. Cieszę się, że mam do czynienia z otwartą, szczerą komunikacją. Dla mnie taka właśnie komunikacja to dodatkowy benefit w miejscu pracy. Myślę, że jest to korzystne dla obydwu stron, bo nawet jeśli nie jesteśmy w stanie w tym momencie zaoferować podwyżek, to możemy podyskutować o innych rozwiązaniach, o innych benefitach, jak np. pożyczki dla pracowników czy wprowadzenie większej elastyczności, jeśli chodzi o godziny pracy – dodaje.

Ekspertka zdradza, iż dostrzegła w ostatnim czasie, że spora grupa młodych pracowników woli rozpoczynać pracę w późniejszych godzinach. – Rano chcą mieć czas np. na kawę, spacer czy jogę i dopiero potem usiąść do pracy. Sprawdza się to też w przypadku osób, które mają dzieci, gdyż mają rano czas, aby spokojnie odprowadzić pociechy do przedszkola czy szkoły – tłumaczy Zasempa.

4-dniowy tydzień pracy. Im szybciej, tym lepiej?

We wspomnianym badaniu Personnel Service najbardziej pożądanym benefitem – obok podwyżek i premii – okazał się 4-dniowy tydzień pracy (wskazał go co trzeci respondent). Nie zaskakuje to naszej rozmówczyni. – Nie jest to dla mnie żadna niespodzianka. Osoby pracujące w międzynarodowych organizacjach obserwują doświadczenia swoich kolegów z tej samej firmy w innych krajach. Dużo mówi się na ten temat w mediach, wskazywane są pozytywne doświadczenia przedsiębiorstw, które ten model przetestowały. Pracownicy zdają sobie sprawę, że trzydniowy weekend to realne rozwiązanie, które pozwoli im na prawdziwy reset – mówi ekspertka.

Pytana o to, czy za rok o tej porze będziemy po przetestowaniu 4-dniowego tygodnia pracy, Zasempa odpowiada: „Mam taką nadzieję”. – To rozwiązanie ma naprawdę dużo plusów. Warto iść za nowoczesnymi rozwiązaniami, które – co warto podkreślić – nie będą działały na szkodę pracodawców. Myślę, że im szybciej będziemy po pierwszych testach 4-dniowego tygodnia pracy, tym lepiej. Warto myśleć o tym temacie, jako o czymś, co się musi prędzej czy później zdarzyć – mówi ekspertka.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że konieczne będzie pozostawienie pracodawcom elastyczności, tak by mogli ustalić z pracownikami szczegóły obowiązywania 4-dniowego tygodnia pracy w ich organizacji. – Pracodawcy muszą mieć możliwość dogadania się z pracownikami w tej kwestii, ustalenia co w ich organizacji się sprawdzi – cztery dni pracy, ale przy zwiększonej liczbie godzin, albo jednak pięć dni, ale piątek ze skróconymi godzinami pracy. Różne opcje wchodzą tutaj w grę – tłumaczy Zasempa.

Przypomnijmy, że wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy to obietnica wyborcza Platformy Obywatelskiej. Lider tej partii Donald Tusk zapowiedział, że w przypadku wygranej ugrupowania w jesiennych wyborach parlamentarnych, przeprowadzony zostanie pilotaż krótszego tygodnia pracy.

„Przerwa w karierze” benefitem przyszłości

Pytana o benefity, które mogą w przyszłości budzić zainteresowanie pracowników, Zasempa przekonuje, że mogą to być kwestie związane z digitalizacją. – Większość z nas załatwia sprawy przez telefony komórkowe. Myślę, że będzie rosnąć liczba wewnętrznych aplikacji, które będziemy przenosić na telefon. To ułatwi komunikację – przekonuje nasza rozmówczyni.

Pójście w nowoczesne narzędzia to jednak nie wszystko. Ekspertka wskazuje również na rozwiązanie takie jak „Przerwa w karierze”. – Pracodawca pozwala pracownikowi, który czuję się wypalony, zmęczony na przerwę od trzech miesięcy do pół roku z gwarancją, że będzie mógł wrócić do zespołu. Pracownik może wykorzystać ten czas na rozwój, podróże bądź podreperowanie zdrowia – tłumaczy Zasempa.

Co z wynagrodzeniem? – To już kwestia ustaleń pomiędzy pracodawcą a pracownikiem. Można sobie wyobrazić, że przez te trzy miesiące pracownik otrzymuje np. 50 proc. wynagrodzenia – mówi ekspertka.

„Przerwa w karierze” – jak mówi Zasempa – jest już stosowana przez niektóre firmy na świecie. – To jeszcze raczkujące rozwiązanie, ale doceniane przez pracowników. Oczywiście nie jest ono łatwe do wdrożenia. Nie mogłoby być tak, że wszyscy pracownicy mogą w tym samym momencie z niego skorzystać. Myślę jednak, że sama obecność takiego benefitu czyniłaby firmę atrakcyjną wśród potencjalnych kandydatów do pracy – podsumowuje rozmówczyni Wprost.pl.

Czytaj też:
Weź urlop od środy do środy. To najlepsze rozwiązanie na wakacje
Czytaj też:
Pracujesz na czarno? Dostaniesz list od fiskusa