Od przeszło tygodnia opinię publiczną w Polsce elektryzują doniesienia dotyczące Zygmunta Solorza i przyszłości jego biznesowego imperium. Wszystko zaczęło się od listu trójki dzieci przedsiębiorcy – Aleksandry Żak, Piotra Żak i Tobiasa Solorza – skierowanego do kadry zarządzającej największymi firmami należącymi do Solorza, m.in. Cyfrowego Polsatu, Netii oraz Polkomtela. W piśmie dzieci jednego z najbogatszych Polaków ostrzegały przed podejmowaniem niektórych decyzji.
Konflikt Zygmunta Solorza z dziećmi
Jak opisywała "Gazeta Wyborcza", jeszcze na początku sierpnia Solorz podpisał dokumenty przekazujące dzieciom kontrolę nad swym majątkiem poprzez dwie fundacje zarejestrowane w Liechtensteinie. Teraz postanowił zablokować ten ruch. Według nieoficjalnych doniesień to Justyna Kulka, od kilku miesięcy żona biznesmena, jest przyczyną sporu z jego dziećmi. Kobieta jest związana z grupą Cyfrowy Polsat od 2012 roku. Od blisko roku zasiada w radzie nadzorczej Telewizji Polsat, a także jest członkinią rad nadzorczych wielu innych spółek m.in. Netii oraz Interii. Dzieci Solorza – według informacji opublikowanych przez „Wyborczą" – obawiają się, że Kulka, która wywiera silny wpływ na Solorza, może doprowadzić do ich wydziedziczenia.
Mający problemy zdrowotne Solorz i jego żona przebywają aktualnie za granicą (jak przekonuje biznesmen są w podróży poślubnej). Piotr, Aleksandra i Tobias nie wiedzą, gdzie konkretnie jest ich ojciec. Po raz ostatni kontaktowali się podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Burzliwe zgromadzenie. Synowie Solorza odwołani
Tymczasem Solorz (w towarzystwie swojego prawnika Marcina Olechowskiego) pojawił się zdalnie na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu spółki ZE PAK (Zespół Elektrowni Pątnów Adamów Konin). Podczas spotkania padły wnioski o odwołanie członków rady nadzorczej, w tym synów biznesmena: Tobiasa Solorza i Piotra Żaka.
Relację z posiedzenia opisuje Onet. Już na wstępie doszło do scysji, gdyż niektóre osoby domagały się, aby biznesmen zabrał głos jako pierwszy. Piotr Żak przekonywał, że przepisy nie dopuszczają uczestnictwa zdalnego, co spotkało się ze sprzeciwem.
Gdy Solorz w końcu zabrał głos okazało się, ze ma zauważalne problemy z mową. Biznesmen otwierając spotkanie powiedział:
— Dzień dobry. Dzień dobry państwu. Nazywam się Zygmunt Solorz. Jestem udziałowców wspólnikiem spółki, pełniącym funkcję przewodniczącego rady nadzorczej, dlatego chciałem otworzyć te obrady zgromadzenia wspólników spółki ZE PAK. I dlatego zarządzam, składam wniosek... — powiedział Solorz.
Dalsza część wypowiedzi nie była słyszalna. Piotr Żak skierował prośbę, aby przewodniczący rady nadzorczej powtórzył swoje słowa. Inni uczestnicy uznali, że wszystko było zrozumiałe. Chodziło o wybór przewodniczącego zgromadzenia. Jednogłośnie został nim Jerzy Modrzejewski. To jemu Solorz przekazał prowadzenie obrad, podczas gdy sam nie zabrał już głosu i nie był widoczny.
Kluczowym momentem zgromadzenia były głosowania, w których z rady nadzorczej ZE PAK zostali odwołani: Jarosław Grzesiak, Tobias Solorz i Piotr Żak. Wcześniej Piotr Żak usiłował zabrać głos, przekonując, że spotkanie zostało zwołane bezprawnie. Prowadzący obrady nie wyraził na to zgody. Nie powiodła się też próba złożenia wniosku o 30-dniową przerwę w obradach.
Czytaj też:
Konflikt Solorza z dziećmi się zaostrza. „Zygmunt stał się zakładnikiem”Czytaj też:
Dramatyczny spadek Zygmunta Solorza na Liście 100 najbogatszych. Tak źle nie było od 26 lat