Historia Mokate to historia rodziny Mokryszów, fascynująca saga, której początki sięgają roku 1900, kiedy to Josef Mokryš otworzył sklep kolonialny na Śląsku Cieszyńskim. Był nie tylko energicznym przedsiębiorcą, ale również społecznikiem, żywo zaangażowanym w życie lokalnego środowiska. Jego sklep był oknem na świat dla wszystkich klientów – można tu było kupić pachnącą dalekimi krainami kawę, aromatyczną herbatę i egzotyczne owoce.
Tak właśnie rozpoczęła się historia Mokate, firmy która kojarzy się z odwagą, przedsiębiorczością, pracowitością i wiarą w przyszłość.
Mokate Cappuccino i Sylwia Mokrysz
Mokate dziś to firma o światowym zasięgu. Istnieje w Pani życiu od zawsze...
Mokate praktycznie było moim drugim domem, jest obecne w moim życiu odkąd pamiętam. Już w czasach szkoły średniej angażowałam się w różne prace w firmie, tłumaczyłam dokumenty, pomagałam w Dziale Handlowym, przygotowywałam wysyłki, faktury. Uczestniczyłam też w negocjacjach handlowych z zagranicznymi kontrahentami. Od najmłodszych lat rodzice uczyli mnie, że tylko ciężka praca, odpowiedzialność i zaangażowanie pozwolą na zbudowaniu trwałego sukcesu.
Trzeba przyznać, że historia rodzinnego biznesu Mokryszów jest imponująca...
To prawda. W tym roku Mokate obchodzi swoje 35-lecie, a najstarszy udokumentowany biznes rodzinny założył w 1900 roku nasz przodek – Josef Mokryš. On to w miejscowości Dobra (Śląsk Cieszyński, dziś w granicach Republiki Czech) otworzył sklep z towarami „kolonialnymi”. W ofercie znajdowała się oczywiście kawa i herbata. Poza handlem Josef udzielał się na rzecz lokalnej społeczności: założył ochotniczą straż pożarną, ludową szkółkę rękodzieła, wspierał patriotyczną organizację „Sokół”.
W 1927 roku jego młodszy brat – Alois Mokryš – mój prapradziadek, zakłada podobny sklep w Goleszowie. Oczywiście na półki sklepowe wprowadza najlepsze wówczas gatunki herbaty i kawy ziarnistej. Interes nabiera rozpędu i pozwala rzutkiemu Alojzemu założyć restaurację i wybudować betoniarnię. Po wojnie biznes przejął jego syn Rudolf Mokrysz i wspierany przez żonę Marię, kontynuował prowadzenie rodzinnej firmy. Z czasem firmę „Mokrysz” przejął jego syn Kazimierz – mój Tata.
Mokryszowie kontynuują biznes w powojennej Polsce nie bez problemów...
W trudnym powojennym okresie biznes Mokryszów trwa wbrew wielu przeciwnościom. W Goleszowie działa rodzinny sklep, restauracja i betoniarnia. Jednak dopiero w latach 90-tych, wraz ze zmianami ustrojowymi, pojawia się szansa na dynamiczny rozwój firmy.
W roku 1990, Kazimierz Mokrysz, przekazuje zarządzanie mojej Mamie – Teresie. Wszystko to dzieje się już w Ustroniu. Moim i mojego Brata rodzinnym mieście.
Nowe pokolenie...
Rodzice od samego początku angażowali nas w sprawy firmy. Nie pod presją, ale w zakresie wspólnych narad i rozwoju. Podczas jednej z nich zrodził się pomysł by zmienić nazwę firmy. Pamiętam, jak siedzieliśmy nad kartkami papieru z różnymi propozycjami. W końcu wyłoniła się nazwa MOKATE: MOkrysz, KAzimierz, TEresa. Była idealna, dźwięczna, łatwa do zapamiętania. A przy tym mocno związana z nasza rodziną.
Był to zaledwie początek zmian. Największa związana była z profilem działalności. Jako jedna z pierwszych firm w Polsce wprowadziliśmy na rynek najpierw śmietankę w proszku, a następnie cappuccino. W tamtym czasie była to absolutna rynkowa nowość. Konieczna okazała się nowoczesna komunikacja z konsumentami.
Jako, że od zawsze interesowałam się marketingiem, promocją i reklamą, postanowiłam podjąć się tego zadania. Zrealizowałam wiele kampanii reklamowych i typowo informacyjnych, wręcz instruktażowych, m.in. dla naszego sztandarowego produktu ze sloganem „Mokate cappuccino, gwiazda wśród kaw”.
Ta telewizyjna reklama jako pierwsza całkowicie polska produkcja weszła do kanonu krajowej sztuki reklamowej. Od tamtej chwili „Mokate” stało się synonimem produktu jakim było „cappuccino”. Był to ogromny rynkowy sukces i duża satysfakcja dla nas wszystkich.
Mokate – firma rodzinna
Rodzice zawsze powtarzali, że firma rodzinna powinna przede wszystkim trwać przez pokolenia – dla przyszłych pokoleń. W takich firmach planuje się tak, jak w rodzinie – w skali pokoleń, a nie roku finansowego. Decyzje podejmuje się mając na uwadze dobro rodziny, własnej, ale i również rodzin pracowników, to ogromna odwiedzialność. Wszystko to staram się przekazać teraz moim dzieciom.