Michał Mikołajczyk o polskim modelu ROP: Efektywność środowiskowa i kosztowa, nie nacjonalizacja

Michał Mikołajczyk o polskim modelu ROP: Efektywność środowiskowa i kosztowa, nie nacjonalizacja

Michał Mikołajczyk, prokurent, dyrektor ds. sprzedaży i relacji zewnętrznych w REKOPOL
Michał Mikołajczyk, prokurent, dyrektor ds. sprzedaży i relacji zewnętrznych w REKOPOL Źródło: Archiwum prywatne
– Zaproponowano system fiskalny, restrykcyjny, podatkowy i nieprośrodowiskowy. System nierównoważny, bo z propozycji ministerstwa cieszy się tylko jedna strona, czyli samorządowcy – mówi o nowych propozycjach Ministerstwa Klimatu i Środowiska Michał Mikołajczyk, prokurent, dyrektor ds. sprzedaży i relacji zewnętrznych w REKOPOL.

Szymon Krawiec, „Wprost”: Jak można ocenić polski model Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, nad którym pracuje obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska?

Michał Mikołajczyk: Jako interesariusz i podmiot zaangażowany przez ponad 20 lat w system gospodarowania odpadami o propozycji Ministerstwa Klimatu i Środowiska nadal wiemy niewiele. Ale z informacji, które już do nas docierają, delikatnie mówiąc, nie można być zadowolonym.

Co budzi największe obawy?

Po pierwsze, szokuje kompletny zwrot przez sztag co do założeń nowej koncepcji. Wcześniejsze proponowane i komunikowane kilkakrotnie przez ten sam resort, ba, przez te same osoby, dawały szansę na realizację coraz bardziej ambitnych celów środowiskowych, poprawnie definiując role i zadania poszczególnych uczestników, będąc, co istotne, realizacją unijnych regulacji, ale i stosowanych z powodzeniem w innych państwach zasad. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, mamy zupełnie inny model!

Jaki?

Kompletnie nie do zaakceptowania. Zaproponowano system fiskalny, restrykcyjny, podatkowy i nieprośrodowiskowy.

System nierównoważny, bo z propozycji ministerstwa cieszy się tylko jedna strona, czyli samorządowcy. Przywołujący skojarzenia z systemem opieki zdrowotnej, czyli mniej więcej – my ci powiemy, ile masz zapłacić, ty zapłać, efekty będę mierne, stąd spodziewaj się, że zapłacisz więcej bez żadnej gwarancji zmiany systemu.

Czytaj też:
Rząd szykuje rewolucję w odpadach, biznes się boi. Debata „Wprost”

Dlaczego samorządowcy się cieszą?

Tego za bardzo nie rozumiem; poprzedni rząd zaproponował podobne, ale aż tak daleko nie idące w stronę nacjonalizacji rozwiązania i wówczas samorządowcy, tak jak i wszyscy byli przeciwni. Dziś jest inaczej. Czyżby były jeszcze ustalenia niepodawane wprost wszystkim uczestnikom debaty?

Ale dziwię się przedstawicielom samorządów, bo łaska pańska na pstrym koniu jeździ i budowanie wyliczeń w oparciu o takie założenie może być złudne i zgubne.

Jak zareagowały pozostałe strony?

Wszyscy inni są zdziwieni albo wręcz zszokowani, z niedowierzaniem i niepokojem przedstawiamy konkretne wyliczenia, informacje, przykłady innych systemów. Z drugiej strony, mamy informacje z ministerstwa, które są niekompletne i zdawkowe. Resort mówi, że dokonał szerokiej analizy wszystkich systemów europejskich pod kątem Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta.

Czytaj też:
Sosnowski o nowej koncepcji ROP: Wszyscy zapłacimy więcej

A szerokiej analizy nie było?

Dzisiaj mówi się już tylko o trzech systemach, które ministerstwo zbadało. Czy naprawdę trzeba było wybrać akurat Chorwację, Belgię i Czechy? Czy trzeba było badać chorwacki system podatkowy, najmłodszy i jeden z najmniejszych? Równie dobrze byłyby do przeanalizowania jeszcze Cypr i Malta…

Nie ma w Unii Europejskiej państw podobnych do Polski pod względem liczby mieszkańców, poziomu zaawansowania gospodarczego, poziomu recyklingu?

Przecież już od kilku lat dzielimy się z regulatorem informacjami dotyczącymi m.in. efektywności systemów gospodarowania odpadami opakowaniowymi w innych państwach, niestety, jak się okazuje, nie spotyka się z to z zainteresowaniem urzędników.

Czym grozi wprowadzenie zaproponowanych zmian przez ministerstwo?

Proponuje się rozwiązania, które cofną nasz system gospodarki odpadami, a nie spowodują stymulacji i osiągania przez nas coraz ambitniejszych poziomów recyklingu i działań prośrodowiskowych. Propozycje, które przedstawia resort klimatu, są propozycjami z poziomu osiągania mniej więcej 40 proc. recyklingu, a przecież są takie, które realizują i 80 proc. I na pewno nie są to systemy centralnie zarządzane przez państwowy monopol i urzędników.

Jaki system byłby tym dobrym?

Jeżeli system ma być efektywny środowiskowo, to nie może być monopolistyczny.

System musi stymulować i gwarantować przestrzeń do zaangażowania się w niego tych, którzy mają wpływ, jak to opakowanie wygląda, ile go będzie i czy będzie nadawało się do recyklingu, którzy za to płacą.

Trzeba zaangażować płatników, przedsiębiorców razem z konsumentami, a nie grupę urzędników, która nagle będzie musiała odnaleźć się w dynamicznym, biznesowym kontekście. To musi być system, który promuje prośrodowiskowe rozwiązania, który uwzględnia kontekst i potrzeby wszystkich jego interesariuszy: przedsiębiorców, firm gospodarki odpadami, samorządów, konsumentów, ale i regulatora, na którym ciążą obowiązki tworzenia regulacji implementujących cele unijne.

Czytaj też:
Przemysław Kuna o polskim modelu ROP: Nie wywracajmy stolika
Czytaj też:
Tadeusz Pokrywka o planach Ministerstwa Klimatu: Państwowe nie będzie lepsze

Źródło: Wprost