Rosjanie: Ceny ropy będą stabilne, czyli wysokie

Rosjanie: Ceny ropy będą stabilne, czyli wysokie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bloomberg 
Baryłka ropy długo jeszcze będzie kosztować około 100 dolarów. Tak przynajmniej wynika z najnowszych rosyjskich prognoz, zawartych w podpisanym wczoraj przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa budżecie Federacji Rosyjskiej na najbliższe trzy lata.

Wydobywany w Rosji surowiec gatunku Ural miałby w przyszłym roku kosztować średnio 100 dol. za baryłkę, w kolejnym ? około 97 dolarów, zaś w 2014 roku ? 101 dolarów. Ropa tego gatunku była dotychczas i, jak wynika z prognoz rządu Rosji, będzie nadal sprzedawana z niewielkim dyskontem wobec surowca gatunku Brent.

Swoje przewidywania opublikował wczoraj również Łukoil, jedna z największych firm naftowych w Rosji. Według jej analityków, średnia cena ropy Brent w 2012 roku nieznacznie spadnie, do 96,2 dolarów za baryłkę. W kolejnych latach będzie nieco drożała i w 2014 roku sięgnie średnio 108,6 dolarów za baryłkę.

Wczoraj cena tego gatunku ropy wynosiła około 108,5 dol. za baryłkę. Rok temu było to niespełna 89 dolarów.

Dlaczego tak drogo? 

W opinii Pawła Burzyńskiego, analityka z Domu Maklerskiego BZ WBK, obecna sytuacja na rynku ropy nie ma uzasadnienia. Tegoroczny wzrost ceny surowca (najdrożej w tym roku za ropę płacono w kwietniu; cena baryłki sięgnęła wtedy prawie 126,9 dolarów) wynikał przede wszystkim z niedawnych wydarzeń w krajach arabskich, głównie zaś w Libii, gdzie praktycznie zaprzestano wydobycia. To właśnie wtedy ceny poszybowały. Jednak od tamtego czasu sytuacja istotnie się zmieniła. W Libii wznowiono eksploatację pól naftowych i to szybciej, niż się wcześniej spodziewano, zaś zła sytuacja gospodarcza w Europie oznaczać będzie spadek popytu na surowiec. Tymczasem ropa potaniała nieznacznie, bo tylko o kilkanaście proc.

? Ta cena ropy jest chora ? uważa Paweł Burzyński. Jego zdaniem ogłoszone właśnie prognozy nie mają pokrycia w realnej sytuacji na świecie. Obecny i przewidywany poziom cen jest problematyczny także dlatego, że ? zdaniem analityka z DM BZ WBK ? jedynym remedium dla światowej gospodarki jest dzisiaj właśnie znaczący spadek cen surowców, w tym ropy naftowej.

Z drugiej strony, istotną rolę odgrywają emocje, w szczególności zaś widmo wojny pomiędzy Izraelem a Iranem. Gdy kilka tygodni temu jej ryzyko wzrosło, zaczęło się mówić o spodziewanym wzroście cen ropy naftowej nawet do poziomu 180 dol. za baryłkę. W tym kontekście, zdaniem Pawła Burzyńskiego, ogłoszone właśnie przewidywania dotyczące cen ropy mogą się ziścić.

Dla Polski niekorzystne

? Skutki tego stanu rzeczy zarówno dla polskich firm, jak i ich klientów będą niestety negatywne ? twierdzi analityk z DM BZ WBK. Przy wysokich cenach surowców spłaszczeniu ulegają marże rafineryjne. Sprzyja temu zwłaszcza mała różnica ceny ropy gatunku Brent i Ural. Marże już od dawna są na znacznie niższym poziomie niż cztery czy pięć lat temu. ? Dopóki więc nasze firmy nie będą posiadały zasobów pokrywających znaczącą część przerobu, będą skazane na niskie marże ? uważa Paweł Burzyński.

Przy obecnych kursach ropy polskie firmy nie będą skłonne inwestować w zakup złóż, istnieje bowiem spore prawdopodobieństwo, że w nieodległej przyszłości ich wartość spadnie.

Wytwórcy paliw nie mogąc liczyć na duży zarobek na produkcji, będą zmuszeni windować marżę w innych częściach swojego biznesu. Dotyczyć to będzie zarówno sprzedaży hurtowej, jak i detalicznej. To zaś oczywiście odbije się na końcowych klientach, czyli kierowcach.