Złotówka idzie na północ

Złotówka idzie na północ

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwiększone zainteresowanie inwestorów polskim złotym, opinie o jego niedowartościowaniu i komentarze analityków, że złoty może stanowić „bezpieczną przystań” na czas kryzysu od takich informacji zaroiło się w mediach po piątkowej obniżce ratingów wielu krajów zachodniej Europy. Czy wzmocnienie złotego to tylko impuls spekulacyjny, czy może początek nowego trendu?
Złoty jest niedowartościowany, w dłuższym terminie warto go kupować ? takie opinie w szeroko wczoraj cytowanym wywiadzie dla agencji Reuters wygłosiła zarządzająca portfelami europejskich funduszy obligacji grupy BlackRock Beata Harasim. Jej zdaniem czynniki wpływające na osłabienie polskiej waluty (tj. kłopoty strefy euro, polityczne zawirowania na Węgrzech oraz spowolnienie gospodarcze) zostały już przez rynki zdyskontowane. A to otwierałoby złotówce drogę do odwrócenia dotychczasowego spadkowego trendu.

Czy wzmocnienie złotego to tylko impuls spekulacyjny, czy może początek nowego trendu? ? rozmawiamy o tym z Joanną Stec-Gamracy, szefową polskiego oddziału BlackRock Investment Management.

Piotr Dziadosz: Co Pani sądzi o aktualnej aprecjacji złotego?

Joanna Stec-Gamracy: Z naszych analiz wynika, że nie jest to wyłącznie krótkotrwała korekta. Miarodajne czynniki wskazują, że złotówka powinna się długoterminowo umacniać.

Jakie to czynniki?

Polska jest dobrze rozwinięta gospodarczo na tle innych państw naszego regionu. Prognozy wzrostu PKB na rok 2012 również są obiecujące. Inwestorzy doceniają naszą stabilność polityczną oraz prounijne nastawienie.

Czy istnieje szansa, że zagraniczni inwestorzy przestaną wrzucać Polskę do jednego koszyka inwestycyjnego z gospodarkami Węgier i Ukrainy?

Moim zdaniem rok 2012 będzie okresem malejących zależności między rynkami zaliczanymi dotychczas do tych samych koszyków, a w ślad za tym między ich walutami. Najbardziej zyskają na tym kraje tzw. Europy wschodzącej, w tym Polska. Są one często w lepszej kondycji fiskalnej i monetarnej w porównaniu z państwami zachodu Europy. Rozsądni menedżerowie zarządzający aktywami funduszy powinni zauważyć tę tendencję, a to zapowiada aprecjację walut tych krajów.

Czy jeśli strefa euro pójdzie pod wodę, nasza gospodarka także może utonąć?

Rozsypka strefy euro na pewno byłaby wydarzeniem z konsekwencjami na skalę globalną. To uderzyłoby w nas wszystkich. Jednak ze względu na fundamentalnie dobrą kondycję polskiej gospodarki przewiduję, że mimo wszystko uniknęlibyśmy recesji.