Szefowie Research in Motion, producenta m.in. telefonów BlackBerry, ustąpili ze stanowisk. Czy nowy prezes zdoła rozgonić chmury, które zgromadziły się nad kanadyjską firmą? Inwestorzy wydają się w to wątpić informacja o zmianach w kierownictwie nie pomogła akcjom spółki, które w ciągu ostatniego roku straciły 73 proc. swojej wartości.
Producent BlackBerry od wczoraj ma nowego prezesa. Został nim Thorsten Heine. Jego dwaj poprzednicy, wspólnie kierujący firmą Jim Balsillie i Mike Lazaridis (którzy wcześniej w obliczu prognoz o złych wynikach finansowych firmy zredukowali swoje premie roczne do jednego dolara), pozostaną w radzie nadzorczej RIM.
Nowy prezes firmy ma przed sobą sporo pracy. Ubiegły rok dla producenta znanych telefonów biznesowych przeważnie łączył się z problemami. Akcje firmy tylko w ciągu ostatniego roku straciły 73 proc. wartości. Sięgając głębiej w historię ? ich notowania spadły ze 148 dolarów w czerwcu 2008 roku do poniżej 16 dolarów wczoraj. Ogłoszenie o zmianie za sterami nie pomogło akcjom.
Jesienią zeszłego roku RIM przeżył fatalny kryzysowy tydzień, kiedy to prawie na całym świecie nastąpiła wielodniowa awaria systemu firmy pozbawiająca użytkowników smartfonów BlackBerry wielu kluczowych funkcji komunikacyjnych. A wszystko to dzieje się w czasach, gdy w niszy komórek dla biznesu ? kiedyś okupowanej niemal wyłącznie przez BlackBerry ? robi się coraz ciaśniej. Udział komórek BlackBerry w rynku smartfonów maleje na korzyść urządzeń z systemem Android czy iOS. Nie cichną więc spekulacje na temat przyszłości RIM, w tym pogłoski o kolejnych rozmowach w sprawie przejęcia firmy. W ubiegłym tygodniu informacje o tym, jakoby miałby być zainteresowany przejęciem RIM, zdementował Samsung.
Dzisiaj kanadyjski producent musi więc udowodnić rynkowi i ponad 75 mln użytkowników swoich urządzeń, że ma pomysły na rozwój. ? To nie jest firma na krawędzi ? zastrzegał w wywiadzie dla CNBC Thorsten Heine, przypominając, że tylko w ostatnim kwartale przychody firmy osiągnęły 5 mld dolarów. Firma w gotówce ma ponad 1 mld dolarów. ? Obecna wartość rynkowa firmy nie odzwierciedla stanu jej finansów ? przekonywał nowy prezes.
Thorsten Heine nie zapowiada jednak rewolucyjnych zmian w strategii. Oznacza to m.in., że BlackBerry w dalszym ciągu nie będzie pracować w systemie operacyjnym Android. RIM nie zamierza też pozyskiwać gotówki poprzez sprzedaż niektórych swoich kluczowych patentów i rozwiązań. Firma na razie nie przejmuje się też zbytnio stratami, które przynosi jej tablet PlayBook, tłumacząc, że jest to dopiero początek popularyzacji platformy BlackBerry 10. Telefony na tej platformie mają trafić na rynek pod koniec roku.
? Mimo że RIM posiada w swojej ofercie także tańsze modele dla użytkowników indywidualnych, to w Polsce sprzedają się głównie modele biznesowe BlackBerry. W tym roku można się spodziewać nasilonej konkurencji ze strony producentów, którzy będą chcieli zwiększyć udziały w rynku dzięki zupełnie nowym modelom smartfonów. To będzie dla RIM rok pełen wyzwań ? ocenia Marek Kujda, analityk firmy IDC Polska.
Nowy prezes firmy ma przed sobą sporo pracy. Ubiegły rok dla producenta znanych telefonów biznesowych przeważnie łączył się z problemami. Akcje firmy tylko w ciągu ostatniego roku straciły 73 proc. wartości. Sięgając głębiej w historię ? ich notowania spadły ze 148 dolarów w czerwcu 2008 roku do poniżej 16 dolarów wczoraj. Ogłoszenie o zmianie za sterami nie pomogło akcjom.
Jesienią zeszłego roku RIM przeżył fatalny kryzysowy tydzień, kiedy to prawie na całym świecie nastąpiła wielodniowa awaria systemu firmy pozbawiająca użytkowników smartfonów BlackBerry wielu kluczowych funkcji komunikacyjnych. A wszystko to dzieje się w czasach, gdy w niszy komórek dla biznesu ? kiedyś okupowanej niemal wyłącznie przez BlackBerry ? robi się coraz ciaśniej. Udział komórek BlackBerry w rynku smartfonów maleje na korzyść urządzeń z systemem Android czy iOS. Nie cichną więc spekulacje na temat przyszłości RIM, w tym pogłoski o kolejnych rozmowach w sprawie przejęcia firmy. W ubiegłym tygodniu informacje o tym, jakoby miałby być zainteresowany przejęciem RIM, zdementował Samsung.
Dzisiaj kanadyjski producent musi więc udowodnić rynkowi i ponad 75 mln użytkowników swoich urządzeń, że ma pomysły na rozwój. ? To nie jest firma na krawędzi ? zastrzegał w wywiadzie dla CNBC Thorsten Heine, przypominając, że tylko w ostatnim kwartale przychody firmy osiągnęły 5 mld dolarów. Firma w gotówce ma ponad 1 mld dolarów. ? Obecna wartość rynkowa firmy nie odzwierciedla stanu jej finansów ? przekonywał nowy prezes.
Thorsten Heine nie zapowiada jednak rewolucyjnych zmian w strategii. Oznacza to m.in., że BlackBerry w dalszym ciągu nie będzie pracować w systemie operacyjnym Android. RIM nie zamierza też pozyskiwać gotówki poprzez sprzedaż niektórych swoich kluczowych patentów i rozwiązań. Firma na razie nie przejmuje się też zbytnio stratami, które przynosi jej tablet PlayBook, tłumacząc, że jest to dopiero początek popularyzacji platformy BlackBerry 10. Telefony na tej platformie mają trafić na rynek pod koniec roku.
? Mimo że RIM posiada w swojej ofercie także tańsze modele dla użytkowników indywidualnych, to w Polsce sprzedają się głównie modele biznesowe BlackBerry. W tym roku można się spodziewać nasilonej konkurencji ze strony producentów, którzy będą chcieli zwiększyć udziały w rynku dzięki zupełnie nowym modelom smartfonów. To będzie dla RIM rok pełen wyzwań ? ocenia Marek Kujda, analityk firmy IDC Polska.