Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ: Nie bójmy się Grecji, róbmy swoje

Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ: Nie bójmy się Grecji, róbmy swoje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ Archiwum
Dzisiaj będzie się liczyło tylko jedno wydarzenie konferencja prasowa po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. To dzięki grudniowej operacji EBC, polegającej na długoterminowym finansowaniu banków, polepszyły się nastroje na rynkach. Inwestorzy z wielką uwagą będą się więc wsłuchiwać w słowa Mario Draghiego, który jak można przypuszczać powie o dalszych możliwych działaniach banku oraz skutkach już podjętych kroków.
W przypadku parametrów samej polityki pieniężnej zmiany nie są oczekiwane i stopy procentowe w eurolandzie pozostaną na niezmienionym poziomie. Teraz jednak polityka monetarna prowadzona jest w niestandardowy sposób, więc sam koszt pieniądza nie jest tak istotny. O wiele ważniejsze są możliwy dalszy dodruk pieniądza oraz słowa prezesa dotyczące perspektyw gospodarczych czy sytuacji na froncie walki z kryzysem zadłużenia. Mario Draghi mógłby uderzyć pięścią w stół, gdyż poprawa na rynkach uśpiła polityków i osłabiła ich zapał do reform. Na ostatnim szczycie UE bankier centralny był jednym z nielicznych, którzy przypominali o wciąż istotnym problemie zadłużenia. Czy odważy się na ostre słowa pod adresem rządzących? Jest to mało prawdopodobne, aczkolwiek możliwe.

Konferencja będzie ważna również z innego powodu. Jest nim Grecja. Ostatnio ponownie znalazła się w centrum uwagi, a to za sprawą przeprowadzanej operacji wymiany obligacji. Dotychczasowi wierzyciele mają czas do dzisiaj do godz. 21, aby wymienić posiadane obligacje na nowe i przy okazji zrealizować stratę rzędu 75 proc. Jeżeli co najmniej 2/3 z nich nie dokona zamiany, Ateny zbankrutują i jednocześnie wywołają na rynkach niepokoje o trudnej do określenia skali. Część osób obawia się realizacji czarnego scenariusza, ale wydaje się, że prawdopodobieństwo jego materializacji jest znikome. Nikomu bowiem nie zależy na testowaniu odporności systemu finansowego na kolejne złe wieści z Grecji. Zbyt wiele osób mogłoby na tym stracić, możemy więc mieć pewność, że strony uczynią co w ich mocy, by uniknąć niekontrolowanego bankructwa. Dodatkowo w świecie finansów panuje złota zasada, że kiedy z niepokojem czekamy na jakieś wydarzenie, to gdy już się go doczekamy, rynki często robią zupełnie co innego, niż się po nich wcześniej spodziewano. Nie bójmy się więc Grecji, tylko spokojnie róbmy swoje.