Marcin Niedźwiecki, City Index: I po świętach

Marcin Niedźwiecki, City Index: I po świętach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Większa część minionego tygodnia upłynęła spokojnie z racji dni świątecznych w USA. Bardzo ważny był jego koniec, który rozczarował inwestorów, w szczególności tych, którzy prognozowali zwiększenie zatrudnienia w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych.
Okazało się bowiem, że mieliśmy do czynienia z bardzo małą zmianą w liczbie nowych miejsc pracy, ponieważ wcześniejszy odczyt z 69 tys. został zrewidowany do 77 tys., a aktualna dynamika osiągnęła poziom 80 tys., czyli mniej, niż spodziewane 93 tys. Dzień przed publikacją pojawiły się prognozy, że liczba zatrudnionych może sięgnąć poziomu powyżej 100 tys. Rynek reagował optymistycznie na te doniesienia, ale w ostateczności nastąpiło spore rozczarowanie i notowania nie tylko w USA, ale i w Europie zakończyły się w kolorze czerwonym. Z punktu widzenia analizy technicznej korekta miała dość silne uzasadnienie. Silny trend wzrostowy został zweryfikowany, niektórzy inwestorzy realizowali zyski, inni mogli próbować zajmować krótkie pozycje, 'łapiąc' maksima notowań w nadziei na silniejszą korektę lub nawet kontynuację trendu spadkowego.
Na tle innych rynków nasz rodzimy parkiet radził sobie równie dobrze, a podczas spadków często był mniej podatny presji podażowej. Na indeksie WIG20 walka o poziom 2275 została wygrana przez byki, niestety im bliżej kluczowego poziomu 2300, tym byki traciły siłę, a dane zza oceanu nie pomagały zdobywać kolejnych, wyższych poziomów. Siłę polskiej gospodarki na tle innych krajów Europy potwierdzają także dobre sesje złotego i długu. Podczas gdy inwestorzy obawiają się lokować kapitał w dług krajów peryferyjnych oraz w tracącą fundamentalnie wspólną walutę, w ostatnich tygodniach wyraźnie było widać popyt na polskie aktywa. Niestety, może się okazać, że siła ta czerpana jest raczej z ogólnego zwiększonego apetytu na ryzyko, a mniej związana jest z fundamentami gospodarek.
Istotna wiadomość, która miała wpływ na notowania, szczególnie na rynku walutowym i dłużnym, napłynęła z Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Bank zdecydował się obniżyć główną stopę procentową o 25 pkt bazowych, do poziomu 0,75 proc. Mario Draghi pytany o kolejną odsłonę długoterminowych pożyczek refinansujących (LTRO) stwierdził, że EBC nie planuje zdecydowanych działań w tym zakresie. Według szefa EBC poprzednie programy LTRO trwają i pozytywnie oddziałują na rynek. Nie wykluczono użycia innych instrumentów w arsenale EBC, by przywrócić zaufanie na rynku międzybankowym i stymulować wzrost gospodarczy. Na konferencji prasowej Mario Draghi potwierdził także silne wsparcie i zaangażowanie w fundusze stabilizacyjne ESM i EFSF.
Kolejny tydzień zapowiada się równie interesująco, patrząc z perspektywy kalendarza ekonomicznego. Na poniedziałek zaplanowane zostało wystąpienie Mario Draghiego przed Parlamentem Europejskim w Brukseli na temat perspektyw ekonomicznych w Unii Europejskiej. W kolejnej części dnia można się spodziewać także komentarzy członka Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), szefa Federalnego Banku Centralnego San Francisco Johna Williamsa. Inwestorzy, którzy oczekują kolejnego etapu luzowania ilościowego QE3 w Stanach Zjednoczonych, będą zwracać uwagę na sygnały gołębiej retoryki członka FOMC. W mojej opinii poniedziałek może upłynąć przy niewielkiej zmienności, ponieważ kalendarz nie obfituje w istotne odczyty wskaźników gospodarczych, a inwestorzy skupią się na polityce oficjeli banków centralnych. W dalszej części tygodnia warto zwrócić uwagę na środowy protokół z posiedzenia FOMC, a w piątek na pakiet danych z chińskiej gospodarki, w którym znajdą się m.in. odczyt PKB i dynamika produkcji przemysłowej.