Piotr Duda wyjaśnił, że sprawy systemowe, których kierunek ocenia jako dobry, to kwestie m.in. płacy minimalnej, wieku emerytalnego, a także powołanie Rady Dialogu Społecznego, czemu „zielone światło” dał jeszcze poprzedni rząd. Te pozytywne zmiany leżą u podstaw tego, że „Solidarność nie ma potrzeby protestować”. – Mamy wychodzić na ulicę tylko dlatego, że rząd przebił nas w płacy minimalnej? Myśmy proponowali 1970 zł, a rząd 2 tys. zł. Myśmy się nachodzili przez 8 lat. Wspieraliśmy pana prezydenta po to, by dzisiaj rozmawiać w dialogu – mówił Duda.
Szef związkowców podkreślił także, że kierowana przez niego organizacja, ma swoje propozycje dotyczące ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego, do wprowadzenia której w kampanii wyborczej zobowiązał się zarówno Andrzej Duda jak i Prawo i Sprawiedliwość. - Chcemy pokazać, gdzie pieniądze do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych pozyskać – powiedział i dodał, że spośród niemal 16,5 miliona ubezpieczonych, 9 milionów płaci składki w pełnej wysokości, ponieważ pracuje na umowę o pracę.
– Jeżeli rządzący podejmują decyzję, że jakieś grupy są zwolnione ze składki lub płacą mniej, jak choćby pozarolnicza działalność gospodarcza, to muszą wiedzieć, że z czegoś te pieniądze muszą dopłacić. Nie można non stop drenować i obciążać tylko tych, co pracują na umowę o pracę. Bo emeryturę chcieliby mieć wszyscy. Ale składek nie chce płacić nikt. Trzeba się temu systemowi przyjrzeć – przekonywał Piotr Duda.