Dylematy członka zarządu: odejść, ale jak?

Dylematy członka zarządu: odejść, ale jak?

Biuro
Biuro Źródło: Unsplash / Venveo
Członkostwo w zarządzie spółki kapitałowej ma charakter dobrowolny. Jednak rezygnacja może wcale nie okazać się taka prosta.

Autor: Marcin Borkowski

Okres, na jaki dana osoba została powołana w skład zarządu spółki kapitałowej, określa się mianem kadencji. Mandat członka zarządu może jednak wygasnąć także przed upływem kadencji. Stanie się tak w przypadku śmierci lub odwołania. Członek zarządu może również zrezygnować z zajmowanego stanowiska. Rezygnacja stanowi jednostronną czynność prawną i sprowadza się do złożenia stosownego oświadczenia woli. Staje się ono skuteczne z chwilą, w której dojdzie do spółki w taki sposób, że możliwe było zapoznanie się z jego treścią.

W orzecznictwie sądowym sporne było, kto powinien być adresatem oświadczenia członka zarządu o rezygnacji. Według pierwszego stanowiska do złożenia wspomnianego oświadczenia należało stosować art. 210 k.s.h. (w spółce z o.o.) oraz art. 379 k.s.h. (w spółce akcyjnej). Powołanie się na powyższe regulacje prowadziło do wniosku, że rezygnacja powinna być skierowana do rady nadzorczej lub pełnomocnika powołanego w tym celu uchwałą wspólników (np. wyrok Sadu Najwyższego z 3.11.2010 r., V CSK 129/10, OSNC 2011/7–8, poz. 84).

Powszechnie wskazuje się, że członkostwo w zarządzie spółki kapitałowej ma charakter dobrowolny. W konsekwencji nie jest dopuszczalne wyłączenie możliwości złożenia przez członka zarządu oświadczenia o rezygnacji. Nie można również ustanawiać ograniczeń, które skutkują tym, że rezygnacja członka zarządu staje się zależna od akceptacji spółki. Uwzględnić należy, że rada nadzorcza jest organem obligatoryjnym w spółce akcyjnej. Z kolei nie każda spółka z o.o. musi być wyposażona w ten organ. O ile w danej spółce nie działa rada nadzorcza, złożenie rezygnacji uzależnione byłoby od powołania przez wspólników specjalnego pełnomocnika. Jeżeli wspólnicy nie ustanowiliby pełnomocnika, członek zarządu nie byłby w stanie złożyć oświadczenia o rezygnacji. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której wspólnicy świadomie będą unikać ustanowienia pełnomocnika, aby zapobiec rezygnacji członka zarządu.

Powyższe założenia prowadziły do wniosku, że oświadczenie w sprawie rezygnacji powinno być złożone temu samemu organowi spółki, który uprawniony jest do powołania zarządu. Przykładowo, jeżeli członka zarządu powołuje zgromadzenie wspólników, to rezygnacja powinna zostać skierowana do wspólników. Przedmiotowe stanowisko wiąże się jednak z problemami natury praktycznej. Zgromadzenie wspólników (w spółce z o.o.) oraz walne zgromadzenie (w spółce akcyjnej) stanowią zasadniczo organy kolegialne. Skierowanie do tych organów oświadczenia o rezygnacji wymagałoby zebrania ich członków. Podobne utrudnienia mogą pojawić się w przypadku, gdy członków zarządu powołuje rada nadzorcza. Zastanawiać się można, czy członek zarządu mógłby złożyć swoje oświadczenie wyłącznie radzie nadzorczej działającej łącznie, czy też wystarczyłoby, że odbiorcą oświadczenia będzie tylko jeden z członków tego organu.

Wydawało się, że wskazane wątpliwości rozwiała uchwała poszerzonego składu Sądu Najwyższego z 31.03.2016 r. (III CZP 89/15, OSNC 2016/9, poz. 97). Z analizowanego orzeczenia wynika wniosek, że oświadczenie członka zarządu spółki kapitałowej o rezygnacji powinno być złożone bezpośrednio spółce. Wywoła ono zamierzony skutek, gdy przynajmniej jedna osoba wchodząca w skład zarządu spółki lub prokurent uzyska możliwość zapoznania się z jego treścią. Sąd Najwyższy potwierdził w ten sposób, że nie ma konieczności ustanawiania w tym celu specjalnego pełnomocnika, czy też kierowania oświadczenia do organu powołującego zarząd.

Nie do końca było jednak wiadomo, co w sytuacji, gdy oświadczenie o rezygnacji zamierza złożyć jedyny członek zarządu, a w spółce nie działa prokurent, do którego członek zarządu mógłby skierować swoje oświadczenie. Stosownie do analizowanej uchwały Sądu Najwyższego z 31.03.2016 r. wystarczyłoby, aby jedyny (ostatni) członek zarządu wystosował oświadczenie o rezygnacji na adres spółki.

Aby uniknąć powołanych wątpliwości, zdecydowano się na unormowanie kwestii trybu złożenia rezygnacji przez ostatniego członka zarządu w kodeksie spółek handlowych. Zgodnie z art. 202 § 6 kodeksu spółek handlowych, dodanym 1 marca 2019 r., o ile w wyniku rezygnacji członka zarządu żaden mandat w zarządzie spółki z o.o. nie byłby obsadzony, członek zarządu powinien złożyć rezygnację wspólnikom. Jednocześnie jest on zobligowany do zwołania zgromadzenia wspólników, na którym może dojść do powołania nowego składu zarządu. Oświadczenie o rezygnacji członka zarządu jest więc zawarte w zaproszeniu na zgromadzenie wspólników. Złożona w ten sposób rezygnacja jest skuteczna z dniem następującym po tym, na który zwołano zgromadzenie wspólników. Natomiast członek zarządu spółki akcyjnej składałby rezygnację radzie nadzorczej. W razie jej braku, rezygnacja powinna być skierowana do akcjonariuszy – analogicznie do opisanego powyżej trybu obowiązującego w spółce z o.o. (art. 369 § 51-52 kodeksu spółek handlowych).

Powyższa zmiana stanowi próbę uregulowania kwestii zasad złożenia rezygnacji przez członka zarządu jednoosobowego bądź ostatniego członka zarządu wieloosobowego. Analizowany tryb znajdzie także zastosowanie w sytuacji, gdy wszyscy członkowie zarządu wieloosobowego jednocześnie składają rezygnację. Dzięki powyższemu mechanizmowi wspólnicy, zawiadomieni o terminie zgromadzenia, mogą podjąć niezbędne działania, celem uzupełnienia składu zarządu. Przykładowo, mogą oni rozpocząć poszukiwania kandydatów na nowych członku zarządu. Wprowadzone do kodeksu spółek handlowych rozwiązanie w założeniu powinno zabezpieczać interesy spółki oraz zapewniać jej ciągłość działania.

Proponowany tryb składania rezygnacji nadal jednak wywołuje obiekcje. Obowiązkiem wspólników w spółce z o.o. oraz akcjonariuszy w spółce akcyjnej nie jest bowiem przyjmowanie oświadczeń woli. Stanowi to kompetencję zarządu, na co zwrócono uwagę wpowołanej wcześniej uchwale Sądu Najwyższego z 31.03.2016 r.

Nie można wykluczyć, że członek zarządu będzie miał trudności w zakresie zwołania zgromadzenia wspólników. Można się zastanawiać, czy członek zarządu skutecznie złoży rezygnację, jeżeli pojawią się jakiekolwiek perturbacje przy organizacji zgromadzenia wspólników. Powołać się można na przykład, w którym wspólnik podniesie, że rezygnacja była bezskuteczna, ponieważ został on nieprawidłowo zawiadomiony o zgromadzeniu. Jest to o tyle istotne, że rezygnacja staje się skuteczna dopiero z dniem następującym po dniu, na który zwołano zgromadzenie wspólników.

W sytuacji gdy członek zarządu pobierał wynagrodzenie za pełnienie swojej funkcji, a podstawy rezygnacji nie stanowi ważny powód, członek zarządu ponosi odpowiedzialność za szkodę, którą poniesie spółka w związku z jego rezygnacją. W ten sposób zabezpiecza się interesy spółki na wypadek złożenia rezygnacji bez istotnego uzasadnienia. Zmienione przepisy kodeksu spółek handlowych wymuszają jednak na członku zarządu, aby pełnił swoje obowiązki dłużej niż do dnia, w którym podjął decyzję o rezygnacji. Pozostaje to w sprzeczności z powołanym wcześniej założeniem, zgodnie z którym członek zarządu może złożyć rezygnację w każdym czasie.

Nie można też wykluczyć prób ominięcia obowiązków wynikających z analizowanych regulacji prawnych. Przykładowo jedyny członek zarządu, zanim złożyłby rezygnację, mógłby powołać pełnomocnika spółki. Dzięki temu w spółce pojawiłby się nowy reprezentant (jej pełnomocnik), wobec którego członek zarządu w założeniu mógłby złożyć oświadczenie w sprawie rezygnacji. Takie postępowanie zmierzałoby do uniknięcia konieczności zwołania zgromadzenia wspólników, którego celem co do zasady jest powołanie nowego składu zarządu.

Szczególny tryb składania rezygnacji przez ostatniego członka zarządu wynikający ze znowelizowanych przepisów kodeksu spółek handlowych nie rozwiewa więc dotychczasowych wątpliwości praktycznych. Z punktu widzenia interesów członka zarządu mnie kłopotliwe jest skierowanie oświadczenia o rezygnacji bezpośrednio wobec spółki niż zwoływanie w tym celu specjalnego zebrania wspólników. Ustawodawca zdecydował się jednak na rozwiązanie, które wyżej stawia interesy spółki niż członka zarządu zamierzającego ustąpić z zajmowanego stanowiska.

Autor jest radcą prawnym, doktorem nauk prawnych, of counsel, GWW

Źródło: Wprost