Przeprowadził je Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej i Związek Przedsiębiorstw Finansowych, a ich autorem jest dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. Pod względem obaw o utratę pracy jesteśmy na wysokim, czwartym miejscu w całej Europie.
– Nastroje społeczne wynikające z tego badania można określić jednym słowem: katastrofa – mówi Główny Ekonomista Pracodawców RP dr Sławomir Dudek. – Polacy spodziewają się, że przez polską gospodarkę przewali się tsunami, które zmniejszy ich oszczędności i doprowadzi do gwałtownego wzrostu bezrobocia. Takie odczucia po wprowadzeniu kilku tarcz antykryzysowych, szczególnie z wieloma instrumentami mającymi podtrzymać stan zatrudnienia, to ogromne zaskoczenie. To kolejny dowód na to, że zaufanie obywateli do państwa jest niskie. Nie wierzymy w skuteczność proponowanych rozwiązań. Musimy mieć na uwadze, że to są tylko subiektywne odczucia społeczeństwa, ale są niezmiernie ważne dla odbudowy gospodarki, dla odbudowy popytu. Bez zaufania w stałość miejsc pracy gospodarka będzie się bardzo wolno rozpędzać, jeżeli w ogóle – mówi dr Dudek.
Szokujące są dane dotyczące wzrostu obaw przed bezrobociem. O ile w styczniu tego roku tylko 12 proc. pytanych odpowiedziało, że bezrobocie „znacznie wzrośnie”, to w kwietniu już 70,2 proc.! Doliczając odpowiedzi „nieznacznie wzrośnie” łącznie aż ponad 90 proc. Polaków obawia się wzrostu bezrobocia.
Przewidywania Polaków dotyczące gwałtownego wzrostu bezrobocia są jednymi z najwyższych w Europie, nasz kraj zajmuje pod tym względem czwarte miejsce.
– Widać to pewną konsekwencję zdarzeń – mówi dr Dudek. – Gdy ogłaszano pierwszą tarczę antykryzysową, przedsiębiorcy rozczarowali się jej skromnością i ograniczeniami np. limitem zatrudniania co najwyżej 9 osób, czy odroczeniem, a nie umorzeniem składek ZUS. Nie widząc szans na realną pomoc zaczęli zamykać i ograniczać działalność, w tym redukując zatrudnienie na dużą skalę. Dlatego marcowe zwolnienia były najwyższe od dekady. Reakcja pracowników to druga strona tego samego medalu. Ci, którzy mają pracę, boją się podzielić los kolegów – mówi główny ekonomista Pracodawców RP.
W kwietniu 2019 roku zaledwie 11,6 proc. pytanych spodziewało się, że ogólna sytuacja gospodarcza „bardzo się pogorszy”, a 22,9 proc. że „pogorszy się trochę”. W kwietniu tego roku było to odpowiednio 48,5 proc. oraz 31,5 proc.
Rok temu tylko 2,9 proc. ankietowanych uważało, że ich sytuacja finansowa „pogorszy się bardzo”, a 24,9 proc. – „trochę”. Dziś to już 18,1 proc. oraz 47,4 proc. – Niemal trzy czwarte ludzi obawia się pogorszenia sytuacji finansowej. Nastroje wśród Polaków są naprawdę niedobre – mówi dr Sławomir Dudek. Jego zdaniem wyniki ankiety tym bardziej należy potraktować poważnie, ponieważ IRG SGH prowadzi takie badania od 30 lat i dysponuje ogromnym doświadczeniem. – Złe nastroje mogą jeszcze bardziej pogrążyć konsumpcję, co dodatkowo odciśnie się na PKB. Dlatego nie wolno pomijać tej kwestii przy kreśleniu planów wyjścia z kryzysu. Społeczeństwo musi otrzymać pozytywne, realne sygnały. To przyspieszy odbudowę gospodarki – mówi dr Sławomir Dudek.