Pierwszy raz od wybuchu pandemii koronawirusa głowy 27 państw UE, a także szefowie Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej zbiorą się stacjonarnie w Brukseli. Dotychczas odbywały się one jako wideokonferencje. Unijny szczyt ma dwa główne tematy: budżet UE na lata 2021-2027 oraz fundusz odbudowy.
Spotkanie stanie się jednocześnie pierwszą okazją do osiągnięcia konsensusu między wszystkimi zainteresowanymi, niewykluczone, że negocjacje będą się przedłużać.
Czytaj też:
Na stole ponad 1,7 biliona euro. Rada Europejska dzieli miliardy
Szczyt RE w Brukseli. Ile pieniędzy jest do podziału z UE?
Unijny szczyt rozpocznie się o godz. 10 17 lipca. Proponowany budżet UE na lata 2021-2027 (budżet UE to określenie stosowane jako uproszczenie do Wieloletnich Ram Finansowych UE – red.) to 1074 miliardy euro.
Do tego zaplanowano 750 mld euro w tzw. funduszu odbudowy (będą to granty lub pożyczki), który jest reakcją wspólnoty na kryzys wywołany przez koronawirusa.
Szczyt Rady Europejskiej. Ile pieniędzy trafi do Polski?
Na tym etapie negocjacji środków z UE trudno wskazać, jak zostanie podzielony europejski tort. Wiele zależy od kondycji poszczególnych państw po kryzysie – to ewentualna recesja będzie decydowała o wysokości wsparcia z funduszu odbudowy (pełna nazwa: Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności).
Wstępne szacunki RMF FM wskazują, że z funduszu odbudowy Polsce mogłoby przypaść do nawet 64 mld euro. Trudne są za to do oszacowania ewentualne transfery na lata 2021-2027. W poprzedniej "siedmiolatce" na lata 2014-2020 dla Polski przewidziano 105,8 mld euro.
Praworządność a fundusze unijne. Jest deklaracja szefa RE
Polsce na drodze do wynegocjowania jak największych transferów z UE mogą stanąć warunki zapowiadane przez przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela. Szef RE ogłosił bowiem:
Robimy istotny krok w kierunku zakotwiczenia praworządności i wartości w naszym projekcie europejskim i dlatego proponuję ścisłe uzależnienie finansowania od poszanowania ładu i praworządności.
To oznacza, że Michel chciałby wiązać finansowanie z praworządnością, tymczasem na unijnej arenie to właśnie Polsce i ewentualnie Węgrom zarzuca się nieprzestrzegania zasad państwa prawa. Mateusz Morawiecki przed szczytem w Brukseli deklarował natomiast: – Nie zgadzamy się na arbitralne ujęcie kwestii praworządności.
Czytaj też:
Komisja PE przegłosowała raport ws. Polski. „Przytłaczające dowody”