O wydarzeniu poinformowała stacja TVN24, której reporter obserwował wyburzanie komina oraz budynku kruszarni w Elektrowni Adamów w Turku leżącym na terenie Wielkopolski. Najpierw eksperci musieli przeanalizować, w których miejscach rozłożyć ładunki wybuchowe, by eksplozja była bezpieczna. Cały teren zabezpieczono, a wydarzenie mogli obserwować świadkowie, rzecz jasna znajdujący się w bezpiecznej odległości.
Komin w Turku runął. W tle akcja charytatywna
Firma zajmująca się wyburzeniem tej budowli wystawiła na aukcję możliwość naciśnięcia przycisku odpalającego ładunki wybuchowe podłożone pod kominem. Darczyńca za możliwość naciśnięcia przycisku zapłacił 26 tys. zł, a pieniądze trafią do 33-latki walczącej z glejakiem.
Wydarzenie było historyczne nie tylko ze względu na charytatywny aspekt. – To pierwsza w Polsce elektrownia, która zostanie cała zburzona – wyjaśnił w rozmowie z TVN24 Mariusz Kruk z MK Explosion.
Czytaj też:
Polska elektrownia atomowa. Umowa z USA podpisana, ale Francja nadal walczy