W związku z pandemią koronawirusa restauracje, podobnie jak siłownie, pozostają zamknięte. Część właścicieli ucieka się do różnych sztuczek, by działać mimo zakazu. Jednym ze sposobów jest zatrudnianie klientów na umowę o dzieło jako testerów. Taka osoba podpisuje formularz o zatrudnieniu, otrzymuje symboliczne wynagrodzenie, a sama je posiłek, płacąc za niego.
Restauracja w Legionowie zatrudniała „testerów”. Interwencja policji
Na tej zasadzie od 22 stycznia działa restauracja pana Macieja z Legionowa – informuje Radio Zet. W tym czasie mężczyzna miał około 30 interwencji policji i 10 sanepidu.
Tak było też w ostatni piątek. Właściciel lokalu zarejestrował przybycie inspektorów sanepidu w towarzystwie czterech policjantów. Jak relacjonował – przyszli oni z gotową decyzją o zamknięciu sali konsumpcyjnej. Podstawą miało być „zagrożenie życia i zdrowia”.
„Testerzy” wyprowadzani od stolików
Na nagraniu z restauracji widać, jak policjanci wyciągają od stolików „testerów”. Funkcjonariusze wcześniej ostrzegali, że osoby, które nie opuszczą lokalu, będą usuwane siłą. Pan Maciej usiłuje zatrzymać interwencję, tłumacząc, że osoby przebywające na sali mają podpisane umowy. – Dlaczego? Są w pracy! Tu są wszyscy w pracy – mówi do policjanta wyrzucającego gości. Niezrażony tym policjant wyprowadza mężczyznę i wraca po kolejną osobę.
Właściciel ma zamiar złożyć zawiadomienie o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariuszy. Zapowiada, że nie zamknie lokalu.
Czytaj też:
Zakopane oblężone przez turystów. Awantury i... taniec na Krupówkach. Policja mówi: To najazd