Prof. Horban radzi przedsiębiorcom: Niech wezmą się za produkcję maseczek, będą mieli za co żyć

Prof. Horban radzi przedsiębiorcom: Niech wezmą się za produkcję maseczek, będą mieli za co żyć

Prof. Andrzej Horban
Prof. Andrzej Horban Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
– To trochę jest żenująca sytuacja, jeżeli w 40-milionowym kraju nie jesteśmy w stanie wyprodukować własnych masek – mówił na antenie TVN24 doradca premiera ds. COVID-19 Andrzej Horban. Program „Polskie szwalnie” blisko rok temu zapowiadali szef rządu i prezydent.

Od 27 lutego obowiązują nowe przepisy, na mocy których w Polsce dopuszczalne jest zasłanianie nosa i ust jedynie za pomocą maseczek. Nie wystarczają same przyłbice (mogą być używane dodatkowo – red.), wycofano zgodę na szaliki, bandany i inne okrycia. Rada Medyczna, która doradza premierowi ws. epidemii, rekomendowała, aby dozwolone było stosowanie wyłącznie maseczek chirurgicznych bądź lepszych – z filtrami.

Czemu nie ma nakazu noszenia maseczek chirurgicznych?

Ostatecznie jednak w rozporządzeniu nie doprecyzowano tego, co oznacza, że można używać także zwykłych maseczek materiałowych. Doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban na antenie TVN24 tłumaczył, że jest to spowodowane niewystarczającą ilością lepszych środków ochrony.

– Gdybyśmy mieli bardzo dobre maski w nadmiarze, to oczywiście każdy mógłby chodzić. To trochę jest żenująca sytuacja, jeżeli w 40-milionowym kraju nie jesteśmy w stanie wyprodukować własnych masek i musimy korzystać z masek produkowanych za granicą – mówił prof. Andrzej Horban. – Od roku jest epidemia... Troszeczkę tutaj bym do wszystkich panów przedsiębiorców, którzy mówią, że nie mają z czego żyć... A gdyby się wzięli za produkcję masek, to mieliby z czego żyć – kontynuował.

Doradca premiera ds. COVID-19 mówił, że Polska obecnie jest na wznoszącej fali zachorowań, a jej szczyt potrwa około dwóch miesięcy. Jak zaznaczył, przebieg zależy od tego „jak się ogarniemy”. – To nie tylko maski, to cały sposób zachowania społecznego. Trudno wsadzać ludzi do domów i powiedzieć: siedźcie, bo idzie zaraza. Raczej należy powiedzieć: ludzie ogarnijcie się. Po roku wiemy już, jak można uniknąć dużej liczby zakażeń – tłumaczył. Wskazał, że chodzi m.in. o zachowywanie dystansu i unikanie niepotrzebnego wychodzenia z domu.

Co z maseczkami? Miały być „Polskie szwalnie”

W kontekście słów doradcy premiera warto przypomnieć zapowiedzi Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudy z kwietnia 2020 roku, z których wynikało, że to władza planuje wziąć na siebie ciężar zorganizowania produkcji maseczek i innych środków ochrony w Polsce.

I szef rządu, i prezydent, deklarowali wówczas, że już wkrótce Polacy będą samowystarczalni w tym zakresie. Ogłaszając start akcji „Polskie szwalnie", Duda wyrażał nadzieję, że maseczki ochronne w najbliższym czasie pojawią się na rynku i będą w przystępnej cenie. W spocie padła zapowiedź 100 mln maseczek do końca czerwca. – Będą w takiej cenie, że nie będą stanowiły problemu dla portfela przeciętnej polskiej rodziny – mówił.

Jednym z miejsc, gdzie miała powstać szwalnia maseczek, była Stalowa Wola. Pod koniec sierpnia portal Business Insider informował, że zapowiadana przez Agencję Rozwoju Przemysłu szwalnia jeszcze nie ruszyła mimo szumnych zapowiedzi.

Czytaj też:
Prof. Matyja: Maseczki powinny mieć ceny urzędowe. Jesteśmy w sytuacji wojny