Pogoda w tej chwili (jest 16 kwietnia) nie nastraja optymistycznie i temat wydaje się nie istnieć, przynajmniej na ścieżkach rowerowych, ulicach i chodnikach. Tymczasem istnieje w sklepach rowerowych. Wiosna w końcu przyjdzie, a ci, którzy roweru jeszcze nie kupili, bądź postanowili zamienić swój stary jednoślad na nowszy model, znaleźli się w kłopocie. Rowerów jest mało, na niektóre trzeba czekać miesiącami. Z wieszaków sprzedawcy zdejmują nawet te rowery, które kurzyły się na nich od kilku sezonów.
Wszyscy chcę jeździć
Polska produkuje rowery, ale na podzespołach z Azji. A popyt na nie jest tak ogromny, że dochodzi do zaburzenia łańcucha dostaw. W 2020 roku, mimo pandemii, wyeksportowaliśmy z kraju rowerów za 20 proc. większą kwotę niż rok wcześniej.
Z popytu na rowery cieszy się Czesław Lang, szef Tour de Pologne. Business Insider Polska cytuje równie zadowolonego Andrzeja Łabędzia, ze sklepu i serwisu PROFIbike na warszawskich Szczęśliwicach: - To, że Polacy chętniej kupują rowery, wynika z tego, że wszystko inne jest zamknięte. Jest to jedyne źródło aktywnego spędzania czasu. Rosnąca popularność jazdy na rowerze wygląda podobnie do coraz popularniejszego biegania. Są to dziś jedyne możliwości spędzenia czasu na powietrzu. Myślę, że zainteresowanie rowerami wzrosło w czasie pandemii o ok. 25 proc. O tyle też wzrosły średnio ceny rowerów.
Rowerów coraz mniej
Fachowiec przyznaje, że rowerów brakuje. Właściwie każdego typu, a jest ich dziś bardzo dużo. Jak świeże bułeczki schodzą rowery górskie, turystyczne (trekkingowe), szosowe, gravele i coraz popularniejsze rowery elektryczne.
Do BIP napisała sieć Decathlon: „Jazda na rowerze postrzegana jest jako sport bezpieczny [chodzi o pandemię - przyp. red.], ponieważ najczęściej uprawiamy ją w pojedynkę lub w bardzo małych grupach. Obserwujemy też ogromny wzrost zainteresowania segmentem rowerów miejskich ze wskazaniem na rowery elektryczne. Bezpieczne i zdrowe przemieszczanie się to przyszłość, która została zdecydowanie przyspieszona przez aktualną sytuację z związaną z pandemią”.
Cena nie gra roli
Nie ma właściwie granicy cenowej. Najtańsze rowery dla dorosłych kosztują 700-800 zł. Polacy jednak kupują także maszyny za 8-10 tys. zł. Brakuje jednych i drugich.
Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, Polska jest czwartym producentem rowerów w Unii Europejskiej. O ile w latach 2015-2019 Polska produkowała średnio 1,12 mln rowerów, to w 2020 r. nastąpił spadek do 750 tys. Wszystko przez brak komponentów. To samo zagrożenie będzie miało miejsce w tym roku. Jak informuje PIE poziom produkcji w pierwszych miesiącach 2021 roku jest podobny do tego z 2020 roku.
Czytaj też:
Hulajnogami elektrycznymi będzie można jeździć szybciej?