Jak dodał, pomoże to uzupełnić niespotykane dotąd na taką skalę braki na rynku pracy.
"Dalsze odkładanie (decyzji) jest szkodliwe dla holenderskiego biznesu i może pogorszyć stosunki z zainteresowanymi krajami" - wyjaśnił minister w liście do holenderskiego parlamentu.
Zaznaczył, że odpowiednie porozumienia zapewnią pracownikom z tych krajów UE "równą płacę za taką samą pracę". "W ten sposób uniknie się nieuczciwej konkurencji" ze strony pracowników, gotowych wykonywać pracę za znacznie niższe wynagrodzenie niż Holendrzy - napisał Donner.
Bezrobocie w Holandii wynosi obecnie 3,5 proc., a liczba wakatów osiągnęła w końcu ubiegłego roku rekordowe 225 tys. - zauważył. We wrześniu zeszłego roku w Holandii pracowało 32,5 tys. osób z krajów Europy Wschodniej, z czego 28 tys. w rolnictwie.
W Holandii decyzja o otwarciu rynku pracy formalnie nie wymaga poparcia parlamentu, ale w praktyce politycznej przyjęte jest uzyskanie takiej aprobaty.
W holenderskim parlamencie po listopadowych wyborach swoją pozycję wzmocniły skrajna lewica i skrajna prawica o eurosceptycznej orientacji.
W 2004 roku poza Polską do UE zostały przyjęte: Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia, Węgry. Otwarcie rynku pracy w Holandii nie obejmie Bułgarii i Rumunii, które są członkami UE od stycznia tego roku.
Do tej pory osiem krajów "starej" Unii całkowicie zniosło restrykcje dla 10 "nowych" członków UE na swym rynku pracy. Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja otworzyły rynek pracy w momencie rozszerzenia UE w maju 2004 roku, Hiszpania, Portugalia, Finlandia i Grecja podjęły ten krok 1 maja 2006 roku, a Włochy w lipcu. Pozostałych siedem "starych" krajów Unii ma na to czas do 2011 roku.
ab, pap