Główne cele FO to oczywiście odbudowa i przywracanie odporności gospodarek UE na ewentualne kryzysy. To także próba przygotowania ich na przyszłe nieprzewidziane okoliczności. Najbardziej odczuwalne jest jednak to, o czym politycy opcji rządzącej mówią od tygodni – fundusz to napływ potężnych sum pieniędzy na inwestycje.
Łącznie mówimy o ponad 723,8 mld euro. W ramach Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności Polska będzie miała do dyspozycji ok. 58,1 mld euro, w tym: 23,9 mld euro w formie dotacji oraz 34,2 mld euro w pożyczkach. Wszystko to do wydania przed 2026 rokiem.
Warto wyjaśnić, dlaczego podczas komentarzy do Funduszu Odbudowy politycy opcji rządzącej mówią o kwocie 770 mld złotych. To nie tylko FO, ale też środki z nowego budżetu unijnego na lata 2021-2027. Z tego tytułu do Polski trafi ogromna suma 108 mld euro (ok. 500 mld zł). Jako że FO jest powiązany z unijnym budżetem i ratyfikacja dotyczy obu tych kwestii, rząd pozwala sobie na połączenie ich w jedną całość.
Na co przeznaczymy środki z FO?
Unijne środki zainwestować będzie można m.in. w transformację cyfrową, odporność i konkurencyjność gospodarki, energię i zmniejszenie energochłonności, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia, a także zieloną i inteligentną mobilność. Oczywiście to również pieniądze na infrastrukturę, czyli drogi, kolej i tym podobne.
Czytaj też:
Waldemar Buda: Politycy PO będą się wić jak piskorze, ale nie będziemy się z nich śmiać