TK orzekł, że Sejm ma rok na taką nowelizację przepisów, która umożliwi określenie wartości roszczeń właścicieli przedwojennych obligacji. Jeśli tego nie uczyni, osoby te będą mogły zwrócić się do sądów o określenie kwoty należności.
Wyrok Trybunału jest ostateczny.
TK orzekał w sprawie zgodności z konstytucją m.in. Kodeksu cywilnego, dekretu z 1949 r. o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nieumorzonych zobowiązań pieniężnych i ustawy o denominacji złotego z 1994 r.
Za niezgodny z konstytucją TK uznał jeden z przepisów nowelizacji Kodeksu cywilnego z 1990 r, dotyczący dostępu do waloryzacji sądowej świadczenia pieniężnego. Była ona dostępna tylko dla zobowiązań zaciągniętych po 30 października 1950 r. Niezgodność dotyczy art. 64 Konstytucji RP stwierdzającego, że każdy ma prawo do własności, a własność ta jest chroniona prawem.
Za zgodne z konstytucją Trybunał uznał zaskarżone przepisy wprowadzające przepisy ogólne Prawa cywilnego (z 1950 r.) oraz przepisy wprowadzające Kodeks cywilny. Tak jak wnioskował w imieniu Sejmu Marek Wikiński (SLD) oraz w imieniu prokuratora generalnego Marek Sadowski - TK umorzył postępowanie w części dotyczącej dekretu z 1949 r., ze względu na niedopuszczalność skargi.
Sędzia Wojciech Hermeliński podkreślił, że po wojnie państwo nie umorzyło wyemitowanych wcześniej papierów wartościowych, choć zmiany w prawie - podobnie jak w przypadku nacjonalizacji gruntów rolnych - spowodowały nieodwracalne skutki prawne.
Mec. Marta Szereda powiedziała, że jeśli Sejm nie zmieni przepisów, posiadacze przedwojennych obligacji będą mogli wystąpić o ustalenie wielkości zobowiązania Skarbu Państwa. "W oparciu o jaką wartość - to zależy od sądu. TK zaznaczył, że to nie oznacza powrotu do zasad emisji" - dodała Szereda. Chodzi o to, że niektóre obligacje były np. pożyczką na kwoty w polskim pieniądzu, ale w złocie.
Mec. Malina Tarczyńska-Kubiak dodała, że biorąc pod uwagę sytuację prawną ostatnich kilkudziesięciu lat i problemy z uzyskaniem zadośćuczynienia w sądach, "to i tak dla tych ludzi jest ważne". "Po raz pierwszy im ktoś powiedział, że to (obligacje przedwojenne - PAP) jest coś warte" - podkreśliła.
Rządowy projekt ustawy rozwiązującej kwestię reprywatyzacji, który jest obecnie w Sejmie, nie ustosunkowuje się do kwestii obligacji skarbowych.
Poseł Wikiński powiedział, że obecnie rząd może zaproponować autopoprawkę do projektu ustawy tzw. reprywatyzacyjnej i w ciągu kilku tygodni złożyć ją w Sejmie. "Rząd ma instrumenty do tego, aby wyliczyć, jakie będą skutki budżetowe dzisiejszego werdyktu TK i wyjść naprzeciw wyrokowi" - wyjaśnił.
Wcześniej Wikiński mówił, że w liście premiera Jarosława Kaczyńskiego, dołączonym do akt sprawy, wspomniano o kwocie przynajmniej 5 mld zł roszczeń posiadaczy przedwojennych obligacji. Pełnomocnicy skarżących przedstawiali szacunki w wys. 2,5 mld zł.
Premier mówił podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że nie da się zwrócić całości kwot pożyczonych od kupujących obligacje. "Ta sprawa może być rozwiązana w jakimś procencie" - dodał.
Jeden ze skarżących, Bogusław Mach powiedział PAP, że już w sądzie podkreślał, że jeśli państwo jest w tej chwili biedne, to niech swoje przedwojenne zobowiązania zrealizuje w jakiejś części. "Niech państwo mi zaproponuje np. obligacje dziesięcioletnie. Tymczasem w wyroku sądu wyliczono, że tysiąc złotych przedwojennych w złocie jest obecnie warte 0,017 grosza" - dodał.ab, pap