Dziś, w sytuacji, gdy dzień w dzień, świat dostarcza nam ekstremalnie negatywnych, zastraszających wiadomości, przede wszystkim związanych z napaścią Rosji na Ukrainę i wciąż trwającą tam wojną, być może niejeden czytelnik nie zechce sięgnąć po książkę o tak ponurym tytule. Nie zechce być może do bagażu codziennych tragicznych wiadomości o ludobójstwie i zbrodniach wojennych rosyjskiego agresora, zbrodniach przeciw ludzkości, dołączać kolejnych dawek pesymizmu. Ale to byłby błąd. Książka bowiem nie jest dystopijna, nie jest destrukcyjnym czarnowidztwem. Przeciwnie, stanowi budujący zestaw analiz, przekonujących, że może być inaczej, że istnieją drogi wyjścia z matni.
Lektura książki może być wielce pouczająca dla wielu środowisk, zwłaszcza dla głównych kreatorów życia społeczno-gospodarczego, przede wszystkim polityków, parlamentarzystów, praktyków biznesu, lecz także dla osób chcących zgłębiać zawiłości ekonomii. Może stanowić swego rodzaju antidotum na, nierzadko dziś nękające ludzi, niemal nihilistyczne nastroje rozczarowania, niemocy i złości, utraty wiary w świat bez wojny, w mądrość i skuteczność światowego przywództwa, światowych organizacji stojących rzekomo na straży pokoju. Nietrudno przecież taką wiarę utracić, skoro dziś dochodzi do tak porażających wydarzeń, jak ludobójcze działania rosyjskiego agresora w Ukrainie. Szczególne zatrważającym tego dowodem jest dramat podkijowskiego miasta Buczy i rzeź jej mieszkańców.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.