Tyrania status quo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najważniejsze elementy tzw. "pakietu Kluski" poległy w walce z urzędniczym lobby. Po raz kolejny okazało się, że rację miał prof. Milton Friedman, przekonując iż realne zmiany można przeprowadzić tylko na początku rządów, później opór biurokracji jest zbyt duży.
Dla przykładu: okazało się, że nie można zapisać w prawie ochrony przedsiębiorców przed kontrolami niezgodnymi z ustawą o swobodzie gospodarczej. Nadal do firm będzie mogło wchodzić po kilka kontroli i robić co zechcą. Co więcej, ograniczono także możliwość zawieszania działalności gospodarczej. Przepis ten pozwoliłby zmniejszyć ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, bo firma zawieszająca działalność nie musi płacić podatków i składek na ZUS.
Niestety w Polsce jest za dobrze, aby móc przeprowadzić istotne zmiany. Wszystkie znane udane reformy (np. nowozelandzka czy irlandzka) były przeprowadzane dopiero gdy gospodarka była na dnie. Fakt, że pomimo korupcyjnej biurokracji, wysokich podatków i parapodatków nasza gospodarka się rozwija, sprawia, iż żaden polityk nie będzie się narażał grupom interesów i wprowadzał reformy.
Politycy PiS sprawiają dziś wrażenie dzieci, które z zachwytem patrząc na 6-procentowy wzrost gospodarczy – mówią sobie: "lepiej nie dotykać, bo zepsujemy". Szkoda, bo zamiast 6 proc. przy obecnej koniunkturze mogłoby równie dobrze być 12 proc.