Zarzuty dotyczą infolinii Orange i nju mobile. Jak podaje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, opłaty za połączenie pobierano od wszystkich klientów. Także od tych, którzy mieli nielimitowane rozmowy do sieci komórkowych i stacjonarnych. Opłaty pobierano też za czas oczekiwania na połączenie z konsultantem.
– Wiele osób, które zgłosiły się do UOKiK, było nieświadomych, że połączenia z infolinią są płatne, w sytuacji, gdy w ramach wybranego pakietu mają nielimitowane rozmowy – podaje UOKiK.
Bezprawne opłaty
Jak informuje UOKiK, naliczanie przez Orange Polska opłat za połączenie z infolinią może być niezgodne z prawem. Zdaniem prezesa Urzędu,
„Co więcej, pobieranie opłat za połączenia reklamacyjne lub zgłoszenia awarii może stanowić przenoszenie na konsumentów ryzyka gospodarczego prowadzonej działalności. Takie działanie może zniechęcać konsumentów do dochodzenia roszczeń, np. gdy opłata za połączenie z infolinią przewyższać będzie kwotę sporną” - mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny, cytowany w komunikacie.
Zdaniem urzędników, pobieranie opłat za diagnozę zgłaszanego problemu w ogóle nie powinno naliczać się opłat.
„Naliczenie opłaty następuje już po dokonaniu diagnozy uszkodzenia. Wzywając technika konsument nie wie, czy usługa będzie odpłatna, czy nie, co może powodować wątpliwości czy zdecydować się na naprawę. Obowiązkiem każdego przedsiębiorcy świadczącego usługi jest bezpłatne sprawdzenie zasadności kierowanych do niego zgłoszeń reklamacyjnych”– tłumaczy Chróstny.
Gigantyczna kara
UOKiK wszczął postępowanie w sprawie naruszenia przez Orange zbiorowych interesów konsumentów. Sieć może zostać ukarana bardzo wysoką karą, sięgającą nawet 10 proc. ubiegłorocznych dochodów.
Co więcej, pod lupą urzędu znalazły się też dwie inne sieci. UOKiK przyjrzy się praktykom T-Mobile. W toku jest także postępowanie wyjaśniające wobec P4.
Czytaj też:
Kia Polska zaprzecza zarzutom UOKiK. Firma uważa, że działała zgodnie z prawem