ZUS pozwał szefa związku zawodowego. Szumlewicz: Czuję się prześladowany

ZUS pozwał szefa związku zawodowego. Szumlewicz: Czuję się prześladowany

Dodano:   /  Zmieniono: 
ZUS
ZUS Źródło:Shutterstock
Przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa Piotr Szumlewicz poinformował, że ZUS wystąpił przeciw niemu z aktem oskarżenia o zniesławienie. Wcześniej Zakład złożył przeciwko niemu i liderce związku pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych. Szumlewicz uważa, że ZUS prześladuje związki zawodowe.

Kilka tygodni temu prezes związku zawodowego Związkowa Alternatywa Piotr Szumlewicz został pozwany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych o naruszenie dóbr osobistych. W piątek 16 września odebrał łudząco podobne pismo, ale tym razem w procedurze karnej, o zniesławienie.

Szumlewicz mówi o prześladowaniu związków przez ZUS

– W obu pozwach ZUS zarzuca mi, że jako dziennikarz i lider związkowy wielokrotnie mówiłem o zamordystycznych działaniach władz ZUS, o łamaniu praw pracowniczych, o dyskryminacji naszego związku, o fatalnym sposobie zarządzania przez prezes ZUS Gertrudę Uścińską. Pani prezes albo jej prawnicy uważnie śledzą moją aktywność, bo w pozwie przytoczyli prawie 50 cytatów, które mają godzić w panią prezes – komentuje w rozmowie z Wprost Szumlewicz.

Jego zdaniem doszło do sytuacji, w której ZUS, jako instytucja, wniósł powództwo, które powinno być prywatnym aktem oskarżenia. Jeśli ktokolwiek może czuć się urażony, to prezes ZUS, a nie cała instytucja, przekonuje.

– Szanuję ZUS i wielokrotnie dawałem temu wyraz w wypowiedziach publicznych, natomiast prof. Uścińska działa na szkodę ZUS właśnie takimi zachowaniami – powiedział.

Szumlewicz uważa, że złożenie spraw sądowych w trybie cywilnym i karnym wpisuje się w prześladowanie związków zawodowych przez ZUS. ZUS pozwał nie tylko szefa związku, ale także Ilonę Garczyńską, liderkę ZA w Zakładzie. Kilka miesięcy temu zwolniono ją dyscyplinarnie.

Trzy zarzuty Związkowej Alternatywy przeciw Zakładowi

– Nasze struktury w ZUS powstały nieco ponad rok temu. Od razu weszliśmy w spór zbiorowy, domagając się podwyżki wynagrodzenia o 60 proc. Prezes Gertruda Uścińska nie uznała naszego sporu zbiorowego o 60 proc., co jest naszym zdaniem bezprawne. Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych to związek decyduje, jakich chce podwyżek, a nie pracodawca. Po drugie, przez 3 miesiące w ogóle nie uznawała naszego związku i jego władz, co znów jest bezprawne, bo pracodawca nie ma prawa ingerować w niezależne związki zawodowe. Po trzecie, zwolniła dyscyplinarnie naszą liderkę Ilonę Garczyńską, choć nie wolno zwolnić lidera związkowego bez zgody organizacji związkowej, a my takiej zgody nie wyraziliśmy – wylicza Szumlewicz.

Tym samym członkowie Związkowej Alternatywy są zaangażowani w pięć spraw sądowych (dwa powództwa karne, dwa cywilne oraz sprawa przed sądem pracy o przywrócenie Ilony Garczyńskiej do pracy). – W trybie dostępu do informacji publicznej poprosiłem ZUS o ujawnienie, jakie koszty Zakład ponosi w związku z inicjowaniem procesów przeciwko związkom zawodowym. ZUS odmówił odpowiedzi – relacjonuje Szumlewicz.

ZUS odpowiada na zarzuty

Już po publikacji tekstu otrzymaliśmy oświadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Poniżej publikujemy je w całości:

Przewodniczący Związkowej Alternatywy wielokrotnie rozpowszechniał nieprawdziwe informacje na temat działalności i zarządzania Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. W ten sposób próbował wprowadzić w błąd opinię publiczną i klientów ZUS. Związkowiec mijał się z prawdą w przekazywanych informacjach na temat zarządzania urzędem, warunków pracy w ZUS, legalności przeprowadzenia ewentualnego strajku czy też wynagrodzeń. Tworzenie przez tę jedną organizację związkową fałszywego stanu zagrożenia, wywoływanie negatywnych emocji, próby manipulowania opinią publiczną jest nie do zaakceptowania. Działania związkowca mogły skutkować obniżeniem wiarygodności Zakładu, a także utratą zaufania wśród obywateli. W tej sytuacji ZUS nie miał innego wyjścia i podjął odpowiednie kroki.

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał odpowiednie zabezpieczenie w toczącym się postępowaniu. Sąd zobowiązał do zamieszczenia w odpowiednich programach (wyemitowanych w internecie), w których występuje przewodniczący Związkowej Alternatywy, komunikatu o treści: "niniejsza audycja może zawierać informacje mogące naruszać dobra osobiste, w szczególności dobre imię Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Twierdzenia wygłaszane w trakcie niniejszej audycji dotyczące Zakładu są przedmiotem sporu w postępowaniu o ochronę dóbr osobistych, które toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie".

Z kolei była pracownica, w opinii pracodawcy, wielokrotnie naruszyła ona podstawowe obowiązki pracownicze. Wielokrotnie mijała się z prawdą i rozpowszechniała nieprawdziwe informacje. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznaje za niedopuszczalne jej wypowiedzi jako pracownika ZUS, szkalujące dobre imię Zakładu, jego kierownictwa, związków zawodowych i pozostałych pracowników.

Każdy pracownik ZUS zobowiązany jest do tego, aby przestrzegać prawo. Nie ważne, czy ktoś jest związkowcem, dyrektorem czy innym pracownikiem ZUS. Obowiązują nas osoby te same zasady, które obowiązują wszystkich pracowników. Pani Garczyńska otrzymywała ze strony pracodawcy informacje, że łamie regulamin. Konkretnie wskazywano o jakie naruszenia chodzi. Można więc powiedzieć, że ZUS nie miał wyboru. Musiał zareagować, tak jak w przypadku każdego innego pracownika.

Działania byłej pracownicy mogły skutkować obniżeniem bądź nawet utratą wiarygodności Zakładu, a także utratą zaufania do ZUS jako instytucji o istotnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa i społeczeństwa. Dopuszczając się takich działań, była pracownica niewątpliwie naruszyła pracowniczy obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy i przestrzegania zasad współżycia społecznego, a także obowiązek przestrzegania regulaminu pracy.

Decyzja o zwolnieniu pracownicy wynikała z nieakceptowanego także przez pracodawcę dyskredytowania przez nią innych związków zawodowych i konkretnych osób zaangażowanych w ich działalność. Ta naganna aktywność nie była rzadkim zjawiskiem. Od wielu miesięcy docierały do nas także głosy zaniepokojonych pracowników ZUS. Z uwagą wsłuchiwaliśmy się we wszystkie te sygnały, starając tonować nastroje, tłumaczyć sytuację, opanować oburzenie.

Czytaj też:
Urzędnicy ZUS chcą takich podwyżek, jakie dostali posłowie. Związek zawodowy wyśmiał propozycję firmy

Źródło: WPROST.pl