Rosyjski minister finansów Anton Siłuanow powiedział we wtorek dziennikarzom, że limit cen ropy narzucony przez główne gospodarki G-7 ogranicza rosyjskie dochody z eksportu i potencjalnie może spowodować, że deficyt budżetowy Moskwy przekroczy oczekiwane 2 proc. PKB w przyszłym roku.
„Jest jeszcze za wcześnie, aby w pełni ocenić wpływ pułapu cen ropy G7 i unijnego zakazu importu rosyjskiej ropy, który wszedł w życie 5 grudnia, ale wstępne oznaki sugerują, że rosyjska gospodarka zaczyna je odczuwać” – powiedział w rozmowie z CNBC Nicholas Farr, ekonomista w Capital Economics.
Dochody Rosji
Farr zasugerował, że spotęguje to wpływ spadków cen światowych w ostatnich miesiącach na dochody Rosji ze sprzedaży surowców energetycznych. Międzynarodowy benchmark ropy Brent spadł ze szczytowego poziomu około 98 USD za baryłkę w październiku do około 77 USD na początku tego miesiąca, powracając do poziomu około 84,50 USD za baryłkę we wtorek rano.
Tymczasem rosyjski rubel spadł w zeszłym tygodniu o prawie 10 proc. w stosunku do dolara, co czyni go zdecydowanie najgorzej radzącą sobie walutą rynków wschodzących po tym, jak przez większą część roku nie spełniał oczekiwań.
Inflacja w Rosji
Farr zasugerował, że kluczową konsekwencją osłabienia rubla będzie wzrost presji inflacyjnej, spowodowany wyższymi kosztami importu. Rosyjski bank centralny zakończył serię obniżek stóp procentowych w październiku i utrzymując politykę pieniężną bez zmian w grudniu.
Jeśli rubel będzie nadal spadał w 2023 r., rosyjski bank centralny może być zmuszony do ponownego wprowadzenia podwyżek stóp procentowych w celu utrzymania inflacji pod kontrolą, a Capital Economics uważa, że erozja rosyjskiej odporności na zachodnie sankcje pojawi się jako kluczowy temat w przyszłym roku.
Czytaj też:
Rubel znów się osłabia. Rosyjska waluta nie wytrzymuje w starciu z sankcjamiCzytaj też:
Szantaż energetyczny, inflacja i... wspólna ładowarka. Najważniejsze wydarzenia gospodarcze 2022 roku