W 2023 roku w Polsce odnotowano urodzenie 272 tysięcy dzieci, co stanowi spadek o 33 tysiące w porównaniu do roku poprzedniego. Jest to najniższy wynik od zakończenia II wojny światowej. Wskaźnik dzietności w kraju pozostaje na poziomie znacznie poniżej wartości koniecznej do zapewnienia zastępowalności pokoleń, a przyrost naturalny od wielu lat jest ujemny. Aby poprawić te statystyki, w czerwcu bieżącego roku rząd uruchomił program refundacji procedur in vitro, który, jak wskazują międzynarodowe doświadczenia, może znacząco wpłynąć na wzrost liczby urodzeń.
Michał Modro, radca prawny specjalizujący się w ochronie zdrowia, podkreśla, że oprócz refundacji procedur in vitro, kluczowa jest również edukacja społeczeństwa. W Polsce bowiem wciąż występuje stygmatyzacja par, które decydują się na tę metodę, oraz dzieci poczętych tą drogą. Program refundacyjny, działający od 1 czerwca 2023 roku, został wprowadzony w kilkudziesięciu ośrodkach medycznych w wyniku konkursu organizowanego przez Ministerstwo Zdrowia. Dla wielu rodziców jest to szansa na spełnienie marzenia o posiadaniu potomstwa.
Rządowy program refundacji in vitro, który będzie trwał do końca 2028 roku, finansowany jest z budżetu państwa na kwotę 2,5 miliarda złotych, co daje rocznie 500 milionów złotych. Pary borykające się z problemem niepłodności mogą korzystać z pełnej refundacji procedur, obejmujących kwalifikację, badania oraz wszystkie etapy wspomaganego rozrodu. Program obejmuje także osoby z chorobami onkologicznymi, umożliwiając im zabezpieczenie swojej płodności na przyszłość poprzez zamrożenie komórek jajowych i plemników. Warto zaznaczyć, że polski program jest wyjątkowo hojny w porównaniu do innych krajów europejskich, oferując pacjentom więcej cykli i finansowanie dawstwa oocytów.
Modro podkreśla, że programy tego typu mają udokumentowany wpływ na wzrost dzietności, a ich efekty powinny być widoczne już po kilku miesiącach od wdrożenia. Jednak aby skutecznie poprawić sytuację demograficzną, potrzebne są długofalowe działania. Dane GUS pokazują, że liczba urodzeń w Polsce maleje w zastraszającym tempie, a sytuacja demograficzna kraju jest najgorsza od czasów powojennych. W pierwszych pięciu miesiącach 2024 roku liczba urodzeń wyniosła 107,5 tysiąca, co stanowi spadek w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego.
W obliczu starzejącego się społeczeństwa konieczne jest wdrażanie programów, które będą zachęcały do posiadania dzieci. Brak takich działań może doprowadzić do sytuacji, w której liczba seniorów na utrzymaniu osób aktywnych zawodowo będzie rosnąć, co z kolei może wpłynąć na stabilność systemów społecznych i ekonomicznych. Stygmatyzacja par decydujących się na in vitro oraz dzieci urodzonych dzięki tej metodzie pozostaje w Polsce problemem. W wielu społecznościach takie dzieci są dyskryminowane, co można porównać do innych form mowy nienawiści, takich jak dyskryminacja ze względu na orientację seksualną czy pochodzenie.
W związku z tym, oprócz samej refundacji, istotne jest prowadzenie szeroko zakrojonej edukacji społeczeństwa. Osoby zajmujące się ochroną zdrowia powinny dążyć do jak najszerszego informowania opinii publicznej o dostępnych możliwościach. Informacje na temat programu są dostępne na oficjalnych stronach ministerialnych, ale ich dostępność dla przeciętnego obywatela może być ograniczona.
Decyzja o ujawnieniu faktu poddania się procedurze in vitro powinna należeć wyłącznie do rodziców. Niestety, zdarza się, że informacje te wyciekają lub dokumentacja medyczna nie jest odpowiednio chroniona, co prowadzi do naruszenia prywatności pacjentów. Przykładem jest sytuacja, w której dokumentacja medyczna zawierała jasno wskazane informacje o poczęciu dziecka metodą in vitro, co mogło doprowadzić do nieuprawnionego dostępu do tych danych. W takich przypadkach konieczna jest poprawa procedur, aby chronić prywatność rodziców i dzieci.
Czytaj też:
Katastrofa lotnicza we Francji. Do sieci trafiło przerażające wideoCzytaj też:
Władimir Putin wyjedzie z Rosji. Ma ważny powód