Wśród konkretnych przyczyn wtorkowego spadku wymienia się nowe dane o malejącej sprzedaży domów mieszkalnych, prognozę giganta telekomunikacyjnego AT&T, który ostrzegł przed pogorszeniem nastrojów na rynku wydatków na konsumpcję, co spowodowało spadek jego akcji o 4,8 proc., a także niepokój o przyszłość największego kredytodawcy hipotecznego Countrywide Financial Corp., którego akcje spadły we wtorek aż o 28 procent w atmosferze przypuszczeń, że będzie on musiał ogłosić bankructwo, mimo zaprzeczeń jego zarządu.
Pogłoski te pogłębił wpływowy "The New York Times", który podał, że Countrywide Financial fabrykował dokumenty w jednej z głośniejszych spraw na rynku nieruchomości, dotyczącej upadłosci jednego z posiadaczy domów w stanie Pennsylvania. Rano Krajowe Stowarzyszenie Pośredników Nieruchomości podało, że jego wskaźnik bieżącej sprzedaży domów mieszkalnych spadł w listopadzie, czyli w ostatnim miesiącu statystycznym, o 2,6 procent, a więc w stopniu większym niż prognozowano.
Dane te podtrzymały napięcie co do losów chwiejnego rynku nieruchomości i działających na nim firm developerskich, kredytowych, obsługowych i innych. Oliwy do ognia dodał niechcący jeszcze pod koniec dnia w poniedziałek prezydent USA George W.Bush swoimi uwagami na temat niepewnej sytuacji gospodarczej i "mieszanych" wskaźników.
Wg oficjalnych danych, wskaźnik największych spółek Dow Jones, który we wtorek w ciągu dnia ostro na zmianę spadał i piął się w górę, obniżył się na zamknięciu o 238,42 pkt, czyli 1.86 percent, na poziomie 12589,07 pkt. Standard & Poor's 500 Index stracił 25.99 pkt, czyli 1,84 procent, kończąc na wysokości 1390,19 pkt. Nasdaq Composite Index spadł o 58,95 pkt, czyli 2,36 procent, do poziomu 2440,51 pkt.ab, pap