Nauczyciele niezadowoleni z podwyżki

Nauczyciele niezadowoleni z podwyżki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem ZNP i oświatowej "Solidarności" proponowany przez resort edukacji wzrost płac zasadniczych nauczycieli w tym roku jest niezadowalający; minister edukacji twierdzi, że to wszystko, na co pozwala tegoroczny budżet.

Podczas rozpoczętych w środę negocjacji płacowych MEN zaproponowało, by płace zasadnicze nauczycieli stażystów i nauczycieli kontraktowych wzrosły w tym roku o 200 zł brutto, płace zasadnicze nauczycieli mianowanych i dyplomowanych o 185 zł brutto.

Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się 50-proc. wzrostu płac zasadniczych nauczycieli. Tymczasem płaca zasadnicza nauczycieli w zależności od stopnia ich awansu zawodowego ma wzrosnąć od 7,7 proc. (nauczyciele dyplomowani) do 14,1 proc. (stażyści). "Szczególnie proponowane wysokości podwyżek dla dyplomowanych i stażystów są niezadowalające. Powinni oni dostać więcej" - powiedział dziennikarzom po negocjacjach prezes ZNP Sławomir Broniarz. [[mm_1]] [[mm_2]]

Także Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" uważa, że wysokość podwyżek proponowanych dla nauczycieli dyplomowanych jest za niska. Według rzecznika oświatowej "S" Wojciecha Jaranowskiego, MEN powinno zaproponować im co najmniej 210 zł brutto. Przypomniał on, że premier Donald Tusk zapowiadał 10 proc. podwyżki wynagrodzeń nauczycieli.

Minister edukacji Katarzyna Hall zapytana o to, powiedziała że premier mówił "o skali wzrostu wynagrodzeń ogółem, nie tylko o wzroście wynagrodzenia zasadniczego i tego dotyczyło jego zobowiązanie".

"Nauczyciel dyplomowany będzie średnio po podwyżce zarabiał około 350 zł więcej, czyli więcej niż te 200 zł, które chcemy zapewnić stażystom. Patrzmy na średnią skalę wynagrodzeń - nauczyciel dyplomowany czy mianowany najczęściej ma za sobą kilkanaście lat pracy i już w wyniku stażu pracy ma dodatek i większe wynagrodzenie, ma też często dodatki funkcyjne i motywacyjne. Ma więc większe niż tylko z tytułu płacy zasadniczej możliwości wzrostu wynagrodzenia" - zaznaczyła.

Według Hall, propozycja przedstawiona związkom zawodowym stanowi "granice możliwości budżetowych". "Możemy analizować przesunięcia, drobne korekty wewnątrz zaproponowanej przez nas tabeli płac. Natomiast propozycje typu +spowodujecie, by liczba pieniędzy się potroiła+ są niemożliwe do spełnienia. W budżecie jest tyle pieniędzy, ile jest" - podkreśliła.[[mm_3]]

Hall poinformowała, że następne spotkanie z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych, dotyczące wzrostu płac nauczycieli w tym roku, odbędzie się za około dwa tygodnie.

Zgodnie z proponowaną przez resort tabelą płac, która jest załącznikiem do projektu rozporządzenia o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli, płaca zasadnicza stażystów, czyli zaczynających pracę w zawodzie, ma w tym roku wynosić 1418 zł brutto, nauczycieli kontraktowych - 1644 zł brutto, nauczycieli mianowanych - 2014 zł brutto, a nauczycieli dyplomowanych 2380 zł brutto.

Według minister edukacji, zachowane zostaną tzw. średnie wynagrodzenia wynikające z Karty. Wynika z nich, że średnie wynagrodzenie stażysty w tym roku wyniesie 1701 zł brutto, kontraktowego - 2126 zł brutto, mianowanych - 2977 zł brutto, a dyplomowanych - 3827 zł.

Po środowych negocjacjach płacowych Broniarz podtrzymał decyzję zarządu głównego ZNP o przeprowadzeniu w piątek w Warszawie ogólnopolskiej manifestacji nauczycieli. Według niego, w manifestacji ma wziąć udział 9-10 tys. osób.

Decyzję o przeprowadzeniu jej zarząd główny podjął w grudniu po przeanalizowaniu ankiet wypełnionych przez ponad 26 tys. nauczycieli. Wynika z nich, że 95 proc. nauczycieli uważa, że planowany w tym roku wzrost płac zasadniczych nauczycieli jest niezadowalający. Broniarz poinformował, że ZNP nie wyklucza w przyszłości dalszych kroków protestacyjnych, włącznie ze strajkiem bezterminowym w czasie matur.

Hall pytana o piątkową demonstrację powiedziała, że bardzo chętnie spotka się z protestującymi. "Zawsze chętnie spotykam się z nauczycielami, by wysłuchiwać ich pomysłów i propozycji. Jeśli nauczyciele będą mieli potrzebę spotkania się ze mną, będziemy rozmawiać" - dodała.

ZNP zarzuciło też minister edukacji, że przyszła na negocjacje nieprzygotowana, nie miała - według związkowców - przygotowanych symulacji i wyliczeń do swoich propozycji oraz, że najpierw, we wtorek po południu, przedstawiła je dziennikarzom, a dopiero później - w środę związkowcom.

Hall odpowiedziała, że we wtorek zakończyły się w MEN prace nad projektem rozporządzenia i ich efekt został przedstawiony tym dziennikarzom, którzy o niego pytali, gdyż "nie była to żadna tajemnica". Zwróciła przy tym uwagę, że Broniarz komentuje przebieg negocjacji, w których nie uczestniczył.

ZNP wydało zaś oświadczenie, że prezes związku wypowiadał się w mediach tylko o żądaniach związku, natomiast o negocjacjach mówił wiceprezes Krzysztof Baszczyński, który w nich uczestniczył.

pap, em