Według KE, niższy będzie także wzrost gospodarczy w strefie euro (1,8 proc. PKB zamiast 2,2 proc. w prognozach listopadowych) i całej UE (2 proc. zamiast 2,4 proc).
Tym właśnie KE tłumaczy spowolnienie tempa rozwoju gospodarczego Polski. "To reakcja na szok zewnętrzny" - powiedział unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia, wyliczając załamanie światowych rynków finansowych, niepewność inwestorów, droższe kredyty oraz wysokie ceny ropy naftowej.
"UE to główny partner handlowy Polski - podkreśla KE w raporcie. - Niższy popyt zewnętrzny powiększy deficyt handlowy i powstrzyma wzrost PKB, mimo mocnych fundamentów w kraju".
Motorem wzrostu polskiego PKB ma pozostać - zdaniem KE - popyt wewnętrzny, napędzany wciąż dużym wzrostem konsumpcji. KE podkreśla, że sprzyja temu ciągła poprawa sytuacji na rynku pracy i rosnące wynagrodzenia. KE uważa, że ten trend będzie kontynuowany, choć po raz kolejny wskazuje na ryzyko braku pracowników o poszukiwanych kwalifikacjach.
Komisarz Almunia nie martwi się nieco niższym prognozowanym wzrostem PKB. Na konferencji prasowej więcej uwagi poświęcił polskiej inflacji, która w 2008 r. liczona rok do roku, ma wynieść 3,8 proc., a nie - jak w prognozach z listopada - 2,8 proc.
"Przez długi czas było możliwe podtrzymywanie w Polsce wysokiego tempa rozwoju gospodarczego bez nadmiernej presji inflacyjnej. W 2008 r. polski wzrost gospodarczy będzie niższy, ale wciąż bardzo mocny, natomiast pojawia się presja inflacyjna. Mam nadzieję, że w programie konwergencji, którego spodziewam się w ciągu kilku tygodni, polski rząd będzie potrafił przedstawić plan podtrzymania wzrostu bez dalszego powiększania presji inflacyjnej" - powiedział komisarz Almunia.
Według prognoz KE, inflacja w Polsce liczona rok do roku wyniesie w kolejnych kwartałach bieżącego roku: 4,2 proc., 3,9 proc., 3,8 proc. i 3,2 proc. Oznacza to, że w ostatnim kwartale inflacja ma być zgodna z celem inflacyjnym Rady Polityki Pieniężnej, który ustalony jest na poziomie 2,5 proc. z możliwością odchyleń o 1 pkt. proc. w górę i w dół.
W raporcie KE wymienia następujące czynniki presji inflacyjnej w Polsce: poza oczekiwaniem wzrostu płac w sektorze publicznym, przede wszystkim wzrost cen żywności i paliw oraz niedobór pracowników w niektórych segmentach rynku pracy. Uważa jednak, że umocnienie złotego, a także bardziej restrykcyjna polityka monetarna zrównoważą nieco presję.
Prognozowana przez KE na bieżący rok inflacja w strefie euro to 2,6 proc., zaś w całej UE - 2,9 proc. W listopadzie KE miała nadzieję na nieco niższą inflację: 2,1 proc. w strefie euro i 2,4 proc. w całej UE.
pap, ss