"Jesteśmy tak kryształowo uczciwi, że już sama próba sprawdzenia tego jest obraźliwa" – wydają się mówić przedstawiciele firm farmaceutycznych.
To faktycznie skandal, żeby nagrywać rozmowy z przedstawicielami firm farmaceutycznych. Jak wiadomo nigdy nie próbują oni wpływać na decyzje o listach refundacyjnych leków, nigdy nie wysyłają lekarzy na wycieczki do ciepłych krajów (to znaczy konferencje naukowe) i nigdy nie nagradzają za wypisywanie lekarstw ich produkcji. Mówiąc serio, pomysł o nagrywaniu rozmów jest doskonały. Tylko na refundacje leków państwo wydaje rocznie 6,5 mld zł i od decyzji urzędników w Ministerstwie Zdrowia zależy do której firmy trafią te pieniądze. Sama świadomość, że rozmowy w tej sprawie są nagrywane i w każdej chwili będą mogły zostać odsłuchane, powinno zadziałać odstraszająco na tych, którzy chcieliby uciec się do korupcji. Nawiasem mówiąc reakcja przedstawicieli firm farmaceutycznych jest zastanawiająca i świadczy w najlepszym wypadku o ich megalomanii(„jesteśmy tak kryształowo uczciwi, że już sama próba sprawdzenia tego jest obraźliwa") a w najgorszym o strachu przed ujawnieniem stawiających ich w nienajlepszym świetle rozmów z urzędnikami Ministerstwa Zdrowia.