Parlament Europejski przytłaczającą większością głosów (579 posłów za) poparł wejście Słowacji do strefy euro.
Ponieważ w maju Komisja Europejska uznała, że Słowacja spełnia kryteria z Maastricht (deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, dług publiczny mniejszy niż 60 proc. PKB, stopy procentowe nie wyższe niż 2 pkt. proc. i inflacja nie wyższą niż 1,5 pkt proc. ponad średnią w trzech krajach o najniższej stopie inflacji – aktualnie oznacza to, że tempo wzrostu cen może maksymalnie wynosić 3,2 proc.), kraj ten od 1 stycznia przyszłego roku – najprawdopodobniej – będzie 16-tym państwem posługującym się europejską walutą.
Z wypełnianiem kryteriów z Maastricht sprawa jest ciekawa. Słowacja we wszystkich tych miernikach prezentuje się gorzej niż Polska, a jest chwalona podczas, gdy Polska karcona. Poza tym inflacja w Słowacji wynosi 6,2 proc. (w Polsce 3,9), co niemal dwukrotnie przewyższa dopuszczalną granice. A mimo to, i mimo protestów kilku niemieckich eurodeputowanych, którzy nijak nie mogli zrozumieć, jakim cudem 6,2 jest mniejsze od 3,2, Słowacja w Eurolandzie witana jest z fanfarami. Dlaczego?
Po prostu dlatego, że Słowacja jest nagradzana za chęć wejścia do strefy euro (a owa chęć jest ważna zwłaszcza po referendum traktatowym w Irlandii), a Polska karana za kilka głupich wypowiedzi naszych polityków na temat przechodzenia na wspólną walutę. A co gorsza nasza szansa już minęła. W najbliższym czasie bowiem przestaniemy wypełniać kryteria konwergencji i możliwość naszego wejścia do strefy euro odroczy się "z przyczyn od nas niezależnych". Jak złoty umacniać się będzie dalej w obecnym tempie, możemy tego srogo załować.
Z wypełnianiem kryteriów z Maastricht sprawa jest ciekawa. Słowacja we wszystkich tych miernikach prezentuje się gorzej niż Polska, a jest chwalona podczas, gdy Polska karcona. Poza tym inflacja w Słowacji wynosi 6,2 proc. (w Polsce 3,9), co niemal dwukrotnie przewyższa dopuszczalną granice. A mimo to, i mimo protestów kilku niemieckich eurodeputowanych, którzy nijak nie mogli zrozumieć, jakim cudem 6,2 jest mniejsze od 3,2, Słowacja w Eurolandzie witana jest z fanfarami. Dlaczego?
Po prostu dlatego, że Słowacja jest nagradzana za chęć wejścia do strefy euro (a owa chęć jest ważna zwłaszcza po referendum traktatowym w Irlandii), a Polska karana za kilka głupich wypowiedzi naszych polityków na temat przechodzenia na wspólną walutę. A co gorsza nasza szansa już minęła. W najbliższym czasie bowiem przestaniemy wypełniać kryteria konwergencji i możliwość naszego wejścia do strefy euro odroczy się "z przyczyn od nas niezależnych". Jak złoty umacniać się będzie dalej w obecnym tempie, możemy tego srogo załować.