Polski rząd prosi o czas dla stoczni

Polski rząd prosi o czas dla stoczni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska chce mieć czas do końca września na przygotowanie umów dotyczących stoczni. Minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że zwróci się do unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes o to, aby programów restrukturyzacji stoczni nie rozpatrywać w oderwaniu od umów prywatyzacyjnych.

 

Polski rząd miał czas do czwartku na uzupełnienie programów restrukturyzacyjnych tych dwóch zakładów.

"Brak czasu może skutkować tym, że warunki i siła negocjacyjna po stronie Skarbu Państwa mogą być ograniczone" - powiedział Grad na konferencji prasowej. Według niego, termin do 15 lipca, który daje nam KE na zawarcie umów prywatyzacyjnych, jest zbyt krótki. "Jest to niemożliwe, aby zawrzeć dobre umowy prywatyzacyjne (do 15 lipca)" - powiedział.

W środę unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes "wyraziła poważne wątpliwości" wobec przesłanych 26 czerwca przez polski rząd programów restrukturyzacji polskich stoczni.

"Jesteśmy gotowi spełnić oczekiwania Komisji Europejskiej. Aby było to możliwe, musimy równolegle wynegocjować umowy prywatyzacyjne dla stoczni" - uważa minister.

Grad chce, aby Kroes zgodziła się na wprowadzenie klauzuli do umów prywatyzacyjnych stoczni Gdynia i Szczecin. Miałaby ona umożliwiać wejście w życie umów prywatyzacyjnych w momencie zaakceptowania przez KE programów restrukturyzacyjnych.

"Wydaje się, że jest to rozwiązanie dobre, kompromisowe, które pozwala Komisji Europejskiej mieć pełną kontrolę nad procesem negocjowania umów prywatyzacyjnych; natomiast ze strony Skarbu Państwa pozwala w sposób spokojny, nie +na kolanie+, prowadzić tak negocjacje, aby nie być pod presją inwestorów" - powiedział Grad.

Szefowi resortu skarbu zależy, aby umowy prywatyzacyjne stoczni zabezpieczały interesy ich pracowników oraz Skarbu Państwa.

Minister poinformował, że Kroes wydłużyła termin na przygotowanie programów restrukturyzacyjnych dla stoczni Gdańsk do końca września.

Natomiast zgłoszone przez komisarz zastrzeżenia do programów trzech stoczni: Gdańsk, Gdynia, Szczecin dotyczą oczekiwanej przez inwestorów wielkości pomocy publicznej i stopy zwrotu kapitału zainwestowanego w stocznie oraz niewystarczającego udziału własnego inwestorów.

Grad mówił również o środowych uzgodnieniach z inwestorami stoczni Gdynia i Szczecin.

"Są takie umowy, w których został zwiększony dwukrotnie udział własny inwestorów oraz zredukowane o połowę albo i więcej oczekiwane (przez inwestorów - PAP) zaangażowanie Skarbu Państwa" -  powiedział. Inwestorzy zwiększyli również udział kapitału własnego w stosunku do pierwotnych programów restrukturyzacji.

"To, co do tej pory udało się wynegocjować z inwestorami, jeśli można to nazwać oszczędnościami dla Skarbu Państwa, to idzie w setki milionów złotych" - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi o kwoty, których Skarb Państwa nie musiałby angażować w stocznie.

Według Grada, jeżeli KE nie zgodzi się na wydłużenie terminu, będzie to oznaczało upadłość stoczni. "Można się spodziewać zarówno pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej; ale może być decyzja negatywna, ja to biorę pod uwagę" - powiedział.

Podkreślił jednak, że zakłady będą sprywatyzowane niezależnie od jej decyzji. "Tylko w prywatnych rękach stocznie są w stanie utrzymać się na rynku" - uważa minister.

Zapewnił, że zakłady poradzą sobie do czasu zakończenia prywatyzacji. "Stocznie dostają gwarancje na produkcję statków, są w stanie funkcjonować bez dodatkowej pomocy publicznej" - powiedział.

Grad chce jeszcze w lipcu przedstawić w Sejmie tzw. "białą księgę". "Posłowie i opinia publiczna powinna znać prawdę, jak w ciągu ostatnich lat, nie tylko za rządów PiS, przebiegał proces prywatyzacji; ile w tym czasie było zaniechań" - powiedział.

Minister odniósł się również do środowych doniesień portalu internetowego tvp.info, z których wynika, że przedstawiciel KE radził inwestorom stoczni Szczecin, by zaczekali z jej kupnem do czasu upadłości.

W czwartek do MSP trafiła oficjalna notatka w tej sprawie z polskiego przedstawicielstwa w Brukseli. "Sprawy te powinny zostać rozstrzygnięte przez samą Komisję Europejską" - uważa minister skarbu.

Ukraińska firma ISD (właściciel stoczni w Gdańsku) chce kupić zakład w Gdyni. Firma Mostostal-Chojnice oraz norweska stocznia Ulstein są zainteresowani zakupem stoczni Szczecin. Natomiast gdańska stocznia została już sprywatyzowana.

pap, em