"Jest to bezpośrednia konsekwencja fali motywowanej politycznie przemocy reżimu Mugabego" - napisał w oświadczeniu prezydent George W. Bush. "Żaden reżim nie może lekceważyć woli własnego narodu i głosów społeczności międzynarodowej" - zaznaczył.
Decyzja Waszyngtonu ma wysłać władzom w Harare jasny sygnał, że USA nie zgadzają się, by osoby powiązane z Mugabem działały na amerykańskich rynkach finansowych. Amerykańskie ministerstwo skarbu (finansów) podało, że zamrozi aktywa 17 przedsiębiorstw z Zimbabwe. W tej liczbie są głównie przedsiębiorstwa sektora górniczego, energetycznego, rolniczego, bankowego i transportowego.
Jednocześnie Bush wydał zgodę na wykorzystanie 2,5 mln USD ze specjalnego funduszu na pomoc dla uchodźców i osób szukających schronienia na fali przemocy w Zimbabwe.
Sankcje wobec Harare zaostrzyła we wtorek także Unia Europejska, dodając do istniejącej listy 131 Zimbabweńczyków, którzy objęci są zakazem wjazdu do UE i zamrożeniem aktywów, 37 kolejnych nazwisk i cztery firmy.
Światowa opinia publiczna uważa, że wybory prezydenckie w Zimbabwe były fasadowe. W drugiej turze 27 czerwca jedynym kandydatem był bowiem rządzący krajem od 28 lat Mugabe; jego rywal, Morgan Tsvangirai wycofał się z wyścigu wobec szykanowania przez władze jego zwolenników.
pap, keb