Ten najruchliwszy w Europie pod względem ruchu pasażerskiego port lotniczy, obsługujący 65 mln pasażerów rocznie, ma otrzymać trzeci pas lądowo-startowy, równoległy do dwóch już istniejących.
Decyzję, nad którą rząd brytyjski zastanawiał się od grudnia 2003 roku, formalnie ogłosił w Izbie Gmin minister ds. transportu Geoff Hoon, nazywając rozbudowę "najlepszym sposobem zwiększenia efektywnego wykorzystania potencjału lotniska".
Jednak na wyciszenie kontrowersji wokół projektu bynajmniej się nie zanosi.
Konserwatywna minister ds. transportu w gabinecie cieni Theresa Villiers powiedziała posłom, iż "decyzja rządu będzie miała niszczycielski wpływ na środowisko naturalne i jakość życia Brytyjczyków".
Dla uciszenia krytyków rząd zaproponował budowę superszybkiego połączenia kolejowego, łączącego Heathrow ze Szkocją, które usunie potrzebę dojazdów samochodami, oraz ścisłą kontrolę limitów zanieczyszczeń generowanych przez działanie nowego pasa. Zwolennikami trzeciego pasa są przewoźnicy lotniczy i związki zawodowe, które w rozbudowie lotniska widzą szansę na zwiększenie udziału Wielkiej Brytanii w międzynarodowym rynku przewozowym i nowe miejsca pracy.
Opozycyjna partia konserwatywna nazywa projekt "katastrofą dla środowiska naturalnego". Inna opozycyjna partia - liberałowie, chcą, by rząd inwestował w rozbudowę sieci nowoczesnych połączeń kolejowych, tak jak robią Francuzi i Niemcy.
Obrońcy środowiska sądzą, że w świetle rozbudowy lotniska rządowe plany redukcji emisji CO2 są nierealne.
Planom rozbudowy przeciwnych jest też 49 posłów rządzącej Partii Pracy i część prasy, która nazywa projekt "pasem startowym do nikąd".
Przeciwnicy projektu wskazują na spadek popytu na podróże lotnicze, a także na niecelowość rozbudowy potencjału Heathrow, gdy obecny jest wykorzystany w 99 proc., a popyt na podróże lotnicze spada.
Opozycja domaga się od rządu, by poddał sprawę pod głosowanie parlamentu, a w przypadku odmowy grozi przeprowadzeniem głosowania nieformalnego.
Lobby przeciwników projektu, do którego należą milionerzy zamieszkujący w dzielnicach, które ucierpią na skutek dodatkowego hałasu i zanieczyszczeń, forsuje projekt alternatywny - rozbudowy podlondyńskich lotnisk w Stansted, Luton i Gatwick i pozostawienia Heathrow głównie dla pasażerów klasy biznes.
Przeciwnicy rozbudowy lotniska zapowiedzieli zaskarżenie decyzji rządu w drodze nadzoru sądowego. Zakupili nawet grunty, na których miałby powstać trzeci pas, by opóźnić realizację inwestycji.
Budowa trzeciego pasa na Heathrow, który miałby zostać oddany do użytku w latach 2019-2020, do 2030 roku zwiększy potencjał Heathrow do 702 tys. lotów rocznie w obie strony z 480 tys. obecnie. Projekt, którego realizacja kosztować ma 9 mld funtów, zakłada wyburzenie około 700 prywatnych domów we wsi Sipson i stworzenie 65 tys. nowych miejsc pracy.ND, PAP