Wcześniej o propozycji powołania takiego konsorcjum prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew poinformował telefonicznie prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę.
Według Putina, utworzenie konsorcjum sprawiłoby, że Europa dzieliłaby z Rosją ryzyko związane z tranzytem gazu przez Ukrainę.
Szef rządu rosyjskiego zaznaczył, że brak paliwa technicznego niezbędnego do podtrzymania właściwego ciśnienia w rurociągach jest jedyną przyczyną uniemożliwiającą Ukrainie wznowienia tranzytu. Putin dodał, że w I kwartale strona ukraińska potrzebuje 1,78 mld metrów sześciennych takiego gazu.
Premier Rosji poinformował, że Ukraina zwróciła się do strony rosyjskiej o przekazanie jej takiej ilości technicznego surowca. ta jednak nie może wziąć na siebie całego ryzyka.
"Proponujemy europejskim partnerom podział ryzyka związanego z tranzytem i utworzenie międzynarodowego konsorcjum, które kupiłoby od Gazpromu potrzebne ilości gazu i natychmiast przekazało Ukrainie na potrzeby tranzytu paliwa do Europy" - oświadczył Putin.
"Myślę, że jest to konstruktywna propozycja" - odpowiedział Scaroni. "Nie ma w tym niczego politycznego. Jest to propozycja biznesowa, bez politycznego kontekstu" - dodał, zaznaczając, że Eni jest zainteresowane jak najszybszym powstaniem takiego konsorcjum.
Pytany później przez dziennikarzy o szczegóły tej inicjatywy, Scaroni nie potrafił wymienić ani ceny, po której konsorcjum miałoby kupować gaz, ani terminu jego powstania.
Prezes Eni powiedział jedynie, że w skład konsorcjum powinny wejść wszystkie kraje, które otrzymują rosyjski gaz przez terytorium Ukrainy.
Eni to jeden z największych odbiorców gazu w Europie i zarazem jeden z kluczowych europejskich partnerów Gazpromu. Włoska grupa m.in. uczestniczy z rosyjskim monopolistą w projekcie budowy gazociągu South Stream, który przez Morze Czarne ma połączyć Rosję z Europą Południową z ominięciem Ukrainy.
ab, pap