Komentując w wywiadzie radiowym nieoficjalne informacje o zainteresowaniu Fiata sojuszem z przeżywającym trudności Oplem, komisarz UE oświadczył: "Zastanawiam się, gdzie ta wysoce zadłużona firma znajdzie środki na przeprowadzenie w tym samym czasie dwóch operacji tego typu".
W ten sposób Verheugen odniósł się do finalizowanego właśnie sojuszu Fiata z koncernem Chrysler. Komisarz UE zauważył przy okazji w wypowiedzi dla Bayerischen Rundfunk, że Opel jest bezpośrednim konkurentem Fiata. Oświadczył też, że jest "zdziwiony" tymi doniesieniami.
Zdumienie jego słowami wyraził szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini, który ocenił, że stanowią one "ingerencję w decyzje prywatnych podmiotów". "Jest ona tym bardziej niedopuszczalna - stwierdził Frattini - że jedna ze wspomnianych firm pochodzi z tego samego kraju, co tenże wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej".
"Komisja jest strażnikiem traktatów i dlatego nie można pojąć motywacji ani podstaw takich niewłaściwych deklaracji" - podkreślił Frattini w wydanej nocie.
Oburzenia nie kryje dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne, który powiedział, że jest zaskoczony "tonem i treścią" wypowiedzi unijnego komisarza. "Myślałem, że jego rola w Brukseli jest jasno bezstronna , niezależna od jego narodowości" - dodał szef turyńskiego koncernu.
Jego zdaniem tego typu wypowiedzi nie pomagają osiągnąć celu, jakim jest przywrócenie stabilizacji na rynku motoryzacyjnym. Pełne poparcie dla stanowiska szefa Fiata wyraził związek włoskich przemysłowców Confindustria.
Tymczasem rząd niemiecki nadal poszukuje firm gotowych zainwestować w ratowanie fabryk samochodów Opla, zależnych od amerykańskiego konsorcjum General Motors.
Opel potrzebuje inwestorów, którzy mieliby jasne koncepcje co do jego przyszłości - oświadczyli w piątek w Berlinie rzecznik rządu Ulrich Wilhelm i rzecznik Ministerstwa Gospodarki Steffen Moritz. Powiedzieli oni, że prowadzone są rozmowy z ewentualnie zainteresowanymi, bez stawiania warunków wstępnych.
Priorytetowym celem jest dla niemieckich władz obrona zakładów produkcyjnych Opla w Niemczech i zatrudnienia w tych zakładach - podkreślili obaj rzecznicy.
Na temat przyszłości Opla toczą się również rozmowy w Waszyngtonie, dokąd udał się sekretarz stanu w niemieckim Ministerstwie Gospodarki Jochen Homann.
Obaj rzecznicy odmówili wszelkich komentarzy na temat informacji prasy niemieckiej, według których włoski Fiat zainteresowany jest w wykupieniu większościowego pakietu akcji Opla.
pap, keb