Bezrobocie w Warszawie - 2,2 proc.

Bezrobocie w Warszawie - 2,2 proc.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Światowy kryzys gospodarczy ma niewielki wpływ na warszawski rynek pracy. Na koniec kwietnia poziom bezrobocia w stolicy wyniósł 2,2 proc. (24 tys. osób), tyle samo co miesiąc wcześniej.

Dane takie podała dyrektor Urzędu Pracy m.st. Warszawy Wanda Adach podczas prezentacji raportu dotyczącego stołecznego rynku pracy, jaki powstał na  zlecenie urzędu.

Prof. Urszula Sztandar-Sztanderska z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że niski poziom bezrobocia w Warszawie ma związek ze  specyfiką miejscowego rynku pracy. W Warszawie istnieje bowiem duży sektor usług publicznych o stabilnym zatrudnieniu, do którego zaliczyła liczne urzędy i  uczelnie.

Zdaniem Piotra Sarneckiego z Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, w  dobie kryzysu warszawscy przedsiębiorcy wstrzymują się z zatrudnianiem, ale też ze zwalnianiem pracowników. Jak dodał, problem ze znalezieniem pracy w Warszawie mają przede wszystkim osoby, które nie posiadają wymaganych przez pracodawców kwalifikacji.

"Warszawski rynek pracy nie jest Polską w pigułce. Inaczej wygląda zapotrzebowanie pracodawców na kompetencje pracowników. 24 tys. bezrobotnych w  Warszawie to głównie osoby, którym zaproponowano edukację na kierunkach, które nie są lub nie będą w najbliższych latach potrzebne na rynku pracy" - wyjaśnił.

Od grudnia 2008 r. do marca br. na wniosek stołecznego Urzędu Pracy prowadzone były badania dotyczące sytuacji na warszawskim rynku pracy. Projekt był współfinansowany ze Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS).

Z raportu wynika, że połowa warszawskich firm poszukuje pracowników z tytułem magistra, który ma jedynie 13 proc. kandydatów; 47,5 proc. firm poszukuje osób z  wykształceniem średnim zawodowym, którym legitymuje się 24 proc. osób poszukujących pracy. Prawie 40 proc. pracodawców odrzuca kandydatów z uwagi na  niewystarczające doświadczenie zawodowe.

Sarnecki powiedział, że średnie wynagrodzenie w Warszawie wynosi 4650 zł brutto, czyli jest o ponad 1 tys. zł wyższe od średniej krajowej. Według raportu wynagrodzenie w wysokości do 1900 zł netto akceptuje 24,1 proc. poszukujących pracy. Płacę w wysokości 2000-2400 zł netto może zaakceptować 22,4 proc. osób, a  28,6 proc. oczekuje wynagrodzenia w wysokości 2500 zł i więcej. Jedna czwarta osób nie potrafi określić swoich oczekiwań finansowych.

Według raportu poszukujący pracy mają często problemy z określeniem swych oczekiwań odnośnie jej charakteru i związanych z nią zadań. Nie mają określonych planów zawodowych, nie są świadomi swoich predyspozycji i nie potrafią określić, w jakiej pracy mogliby się sprawdzić.

Według prognoz, do 2015 r. wzrośnie zapotrzebowanie na specjalistów i  robotników, którzy już stanowią największą grupę poszukiwanych pracowników. Utrzyma się duże zapotrzebowanie na osoby kształcone na kierunkach: pedagogicznych, związanych z handlem, technicznych i politechnicznych, kierunkach uniwersyteckich, gastronomicznych, medycznych i terapeutycznych oraz  związanych z turystyką.

W nadchodzących latach najistotniejszą kwestią będzie dostosowanie kształcenia do potrzeb rynku pracy, bowiem nasili się obecna tendencja do  zatrudniania osób o wąsko określonym profilu zawodowym, udokumentowanym wykształceniu i adekwatnym do stanowiska doświadczeniu.

Dyrektor biura funduszy europejskich stołecznego Ratusza Michał Olszewski powiedział, że łączna wartość projektów obejmujących działania osłonowe na rynku pracy i wspierania małych i średnich przedsiębiorstw, których realizacja planowana jest na lata 2009- 2011 wyniesie ponad 40 mln zł. Wszystkie będą współfinansowane ze środków EFS, budżetu państwa, Funduszu Pracy i budżetu miasta. Zapowiedział, że do końca br. powstanie lista zawodów najczęściej poszukiwanych przez stołecznych pracodawców.

ND, PAP