"To jest krok, który wykonują nasze przedsiębiorstwa energetyczne, żeby zagwarantować sobie dostawy ropy z tamtego rejonu" - powiedział minister w Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik.
Azerska ropa mogłaby być tłoczona do Polski rurociągiem Odessa-Brody. Od kilku lat Polska i Ukraina rozmawiają o projekcie przedłużenia go do Płocka, by następnie przesyłać surowiec do Gdańska. Obecnie rurociąg przetacza rosyjską ropę naftową w kierunku Morza Czarnego.
Uruchomienie rurociągu Brody-Płock do transportu kaspijskiej ropy pozwoliłoby zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę od dostaw z Rosji. Podczas szczytów energetycznych, które odbywały się w ostatnich latach z udziałem m.in. władz polskich i azerskich, powołano spółkę Nowa Sarmatia i zostało zamówione studium wykonalności całości projektu. W Nowej Sarmatii wśród firm z kilku krajów uczestniczy właśnie SOCAR z Azerbejdżanu.
Handzlik zaznaczył, że podpisanie listu intencyjnego jest kolejnym już krokiem, który przybliża nas do momentu, w którym kaspijska ropa popłynie rurociągiem Odessa-Brody do Polski. Zanim jednak stanie się to faktem - zaznaczył prezydencki minister - przedsiębiorstwa w obu krajach muszą wypracować formę współpracy.
"Mamy nadzieję, że ta wizyta pozwoli nam na realizację wspólnych projektów w obszarze energetycznym, ale również w szerszym kontekście gospodarczym i kulturalnym" - zaznaczył prezydencki minister.
Szef Grupy Lotos Paweł Olechnowicz podkreślał na konferencji prasowej we wtorek w Gdańsku, że dokument, który podpisze "na dziś" nic nie oznacza. "Jest to wydarzenie, które zbliża do czegoś, co w przyszłości może ujawnić się w charakterze działań produkcyjnych" - mówił.
Poza Olechnowiczem do Azerbejdżanu z prezydentem jedzie też m.in. prezes PKN Orlen Jacek Krawiec, a także przedstawiciele zarządów PGNiG, Mennicy Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Przedsiębiorcy będą na miejscu prowadzić biznesowe rozmowy.
W czasie wizyty prezydenci Polski i Azerbejdżanu powołają stały komitet doradczy. W jego skład wejdą przedstawiciele prezydentów i członkowie rządów obu krajów. Jak podkreślił Handzlik, komitet jest organem, który pozwala na dyskusję i refleksję dotyczącą spraw związanych ze współpracą Polski i Azerbejdżanu. Podobne komitety Polska ma z Ukrainą, Rumunia, Litwą czy Turcją.
Lech Kaczyński poza swoim odpowiednikiem Ilhamem Alijewem spotka się w Baku z premierem Azerbejdżanu Arturem Rasi-Zade i przewodniczącym parlamentu Ogtayem Asadovem.
Lech Kaczyński odbierze też tytuł doktora honoris causa, który przyznaje mu Bakiński Uniwersytet Słowiański. "To uznanie dla naszego prezydenta nie tylko jako dla przywódcy, ale naukowca" - powiedział Handzlik.
To już czwarta wizyta prezydenta w Azerbejdżanie, ostatnio był tam w listopadzie 2008 roku podczas szczytu energetycznego. "Te stosunki, które oceniamy jako bliskie pokazują, że Azerbejdżan jest dla nas ważnym partnerem w dziedzinach gospodarczo-energetycznych" - podkreślił Handzlik.
pap, keb