KGHM liczy straty
Monika Kowalska, rzeczniczka prasowa KGHM Polska Miedź S.A. poinformowała, że obecnie trwa szacowanie strat, jakie spółka poniosła w związku ze strajkiem. - Liczymy też, ilu pracowników wzięło udział w proteście - mówiła Kowalska, która nie wykluczyła, że wobec strajkujących zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne.
Związkowcy: protestowali wszyscy
Zdaniem Józefa Czyczerskiego, przewodniczącego sekcji krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność, do strajku przystąpili wszyscy, którzy rano zjawili się w pracy: - Trudno oszacować, ile osób wzięło udział w strajku, zwłaszcza że w kopalniach pracujemy w systemie 4-zmianowym, a w hutach przez całą dobę. Z moich informacji wynika, że w trakcie strajku od pracy powstrzymali się wszyscy górnicy, którzy w tym czasie byli w pracy. Ponadto do strajkujących przyłączali się ci, którzy pracę skończyli, wyjechali na powierzchnię i mogli wracać do domów.
Będzie strajk generalny?
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny ostrzegł, że jeżeli rząd nie wycofa się z planów prywatyzacji, dotyczących miedziowego koncernu, dojdzie do strajku generalnego. - Związki nie zgadzają się na jakąkolwiek sprzedaż, nawet 10 proc. akcji. Uważamy, że może to być realnym zagrożeniem dla polskiej miedzi - mówił w poniedziałek Zbrzyzny. "Zabawy rządu w prywatyzację są groźne dla KHGHM i nie ma zgody na takie działania" - dodał.
KGHM w rękach rządu
O losie KGHM rozstrzygnie rząd, który we wtorek ma się zająć projektem uchwały w sprawie aktualizacji "Planu prywatyzacji na lata 2008-2011". Skarb Państwa przewiduje m.in. sprzedaż od 10 do 41 proc. akcji KGHM .
PAP, arb