- Znamy dokładnie sytuację na rynkach, wiemy, na których jest zła, na których dobra - skomentował komunikat związkowców Sawicki. Według ministra np. na rynku drobiarskim i w ostatnich tygodniach na rynku mleczarskim, choć producenci narzekają na ceny zbytu podstawowych produktów, "generalnie sytuacja poprawia się". Gorsza sytuacja panuje na rynku mięsa wieprzowego. Nie wynika ona jednak z nadmiaru trzody u polskich rolników, tylko z uwarunkowań na rynku europejskim. - Liczne nasze małe i średnie zakłady przetwórcze też odczuły kryzys i szukają krótkoterminowych kredytów. Gdy nie dostają ich w naszych bankach, znajdują go w bankach, których właścicielami są zachodni rolnicy i należące do nich zakłady przetwórcze. Umowy kredytowe zawierają jednak zobowiązanie partii towaru nie w Polsce, a z tamtego rynku - wyjaśnia Sawicki.
Minister zapowiada, że jego resort przyjrzy się takim sytuacjom i temu, na ile można im przeciwdziałać. - Ale ciągle powtarzam - najlepsze jest współdziałanie rolników, duże stowarzyszenia i oparcie o polskie banki spółdzielcze. Wtedy jest szansa niezależności i samodzielności na rynku - dodał.
Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz ocenił, że ułatwieniem dla rolników byłoby m.in. umożliwienie im przerabiania produktów w gospodarstwie na lokalny rynek i własne potrzeby. Według niego taka działalność nie powinna być traktowana jako osobna działalność gospodarcza i nie powinna zmuszać rolników do przechodzenia z KRUS do ZUS. - Obecnie np. wielu rolników i sadowników ma swoje chłodnie, w których przechowuje owoce czy mrożonki warzyw. Gdy sprzedają później takie produkty, muszą rejestrować firmy, ponosić dodatkowe koszty, np. księgowości, mimo że sprzedają jabłko zebrane we własnym sadzie - tłumaczył. Rolnicy powinni też mieć możliwość produkcji i sprzedaży we własnym gospodarstwie np. alkoholu - uważa szef KRiR. - Takie rozwiązania są stosowane w UE - np. w Austrii - podkreślił. - Poprawiłoby to opłacalność gospodarstw, wyeliminowałoby też pośredników przy przerobie i handlu takimi produktami, wytwarzanymi bezpośrednio w gospodarstwach - podkreślił.
PAP, arb