Włoscy imigranci protestują. "Nie jesteśmy kryminalistami"

Włoscy imigranci protestują. "Nie jesteśmy kryminalistami"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie jesteśmy kryminalistami"- pod takim hasłem we Włoszech odbyły manifestacje imigrantów. Poniedziałek był dniem ich ogólnokrajowego strajku. Jego celem było zwrócenie uwagi na wkład pracy imigrantów we włoską gospodarkę. Imigranci wypracowują we Włoszech prawie 10 proc. PKB.

Akcja strajkowa "Dzień bez nas"- na wzór podobnej we Francji - i demonstracje w 60 miastach Włoch były także wyrazem sprzeciwu wobec rasizmu i ksenofobii. - Dopiero kiedy nie przyjdziemy do pracy, zostaniemy zauważeni - mówili przedstawiciele stowarzyszeń imigrantów, którzy przyłączyli się do tej inicjatywy. Solidarność z cudzoziemcami wyraziły Amnesty International, partie lewicowe, a także największe centrale związkowe, które również przyłączyły się do strajku - symbolicznie lub aktywnie.

Największa manifestacja odbyła się w Neapolu, gdzie demonstrowało 20 tysięcy imigrantów, przede wszystkim z Trzeciego Świata. Ulicami Rzymu przemaszerowali między innymi imigranci z Rosarno w Kalabrii. Bodźcem do ogłoszenia poniedziałkowego strajku były właśnie niedawne wydarzenia w tym miasteczku, gdzie bunt pracowników rolnych, głównie z Afryki, przeciwko warunkom pracy i życia doprowadził do gwałtownych zamieszek. Kilkuset imigrantów manifestowało w Mediolanie niosąc transparenty: "dosyć rasizmu, jesteśmy nowymi obywatelami, to my płacimy wasze emerytury".

Oprócz manifestacji przygotowano liczne imprezy integracyjne i happeningi. Na placach serwowano dania z różnych stron świata. W Trieście rozpoczęło się czyszczenie murów z rasistowskich graffiti. W Mediolanie odbyły się lekcje języków obcych pod gołym niebem. W Rzymie z koncertem wystąpiła wieloetniczna Orkiestra z Piazza Vittorio. Na Sycylii komitety organizacyjne strajku w Katanii i Syrakuzach zorganizowały "wycieczki grozy" na plantacje, gdzie imigranci pracują niemal jak niewolnicy.

PAP, arb