Rodzina na moim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rynek nieruchomości to dziwne stworzenie. Graczy i analityków tego rynku przeraża perspektywa niskich cen mieszkań i to że kupować je mieliby tylko ci, których na nie rzeczywiście stać. Przeciwnie, gdy ceny idą w górę, a mieszkania kupuje biedota – wtedy uważa się, że jest dobrze. I oto po krótkim kryzysowym zastoju, ceny rzeczywiście znów idą w górę. Odpowiada za to rządowy program „Rodzina na swoim”, który z moich i Twoich pieniędzy pomaga ludziom w zakupie mieszkania, na które inaczej nie mogliby sobie pozwolić.
Od początku trwania programu, czyli od stycznia 2007 r. zaciągnięto już ponad 46  tys. kredytów na kwotę ok. 7,5 mld zł. Państwo, czyli my, mamy spłacać 50 proc. odsetek od tej kwoty. Nietrudno obliczyć, że przez najbliższe 8 lat, będzie to ok. 2 mld zł. Co najmniej, bo przecież program wciąż trwa i eksperci przewidują, że tylko w tym roku kwota udzielonych kredytów zwiększy się o ok. 7 mld zł.

Cieszy to na pewno deweloperów i agencje nieruchomości, bo oznacza to dla nich ruch w interesie. Zasmuca zaś tych wszystkich, którzy albo nie żyją dzięki kredytom zaciąganym przez obywateli, albo już go wzięli. Tyle że poza programem dopłat. Pierwsi – bo pod przymusem zaczną składać się na innych. Drudzy – bo zaczną spłacać raty dwóch kredytów. Swojego i tego, które dla współobywateli zaciąga państwo.

Sztuczne podtrzymywanie prosperity na rynku nieruchomości w dłuższej perspektywie nikomu się nie opłaci. Boom musi się kiedyś skończyć. A im później, tym powikłania będę cięższe. Więcej firm upadnie i większą liczbę osób odwiedzi komornik. Dług państwowy też trzeba będzie kiedyś spłacić, a trzeba wiedzieć, że mityczne bankructwo państwa naprawdę zdarzało się już wielokrotnie. Hiszpanii np., bagatela, 13 razy.

Cóż, być może „RnS" to paradoksalnie świadectwo, że obecnie rządzący politycy wybiegają jednak myślami w przyszłość poza swoją kadencję. Po prostu chcą zrobić przyszłej ekipie przykrą niespodziankę. Gdy już trzeba będzie podnieść podatki na pokrycie długu, powiedzą: „Panie, Panowie, drodzy Rodacy – myśmy wam ułatwili kupno pięknych nowych M, a oni was perfidnie okradają!"