Remontowali prezydenckiego Tupolewa - martwią się o przyszłość

Remontowali prezydenckiego Tupolewa - martwią się o przyszłość

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Znów będą mówić o tym, że samolot się moralnie zestarzał. I nie patrząc na to, że dokładnie tak samo rozbijają się np. boeingi. Nawet jeśli to nie awaria urządzeń była powodem katastrofy, podnosi się szum - martwi się szef marketingu zakładów Awiakor Trend Andriej Kriukow. To właśnie w tych zakładach remontowany był przed rokiem prezydencki Tu-154M, który 10 kwietnia rozbił się w Smoleńsku.
W biurze prasowym Awiakoru nie chciano komentować tych prognoz. – Trwają prace remontowe drugiego polskiego tupolewa, a nasze stanowisko w sprawie katastrofy przedstawione jest w oświadczeniu firmy – ucinają debaty na ten temat pracownicy zakładów. Oświadczenie głosi zaś, iż o jakości maszyn typu Tu–154 w świadczy fakt, że „wyprodukowano ponad 35 samolotów w wersji specjalnej dla przewozu najważniejszych osób w Rosji, Etiopii, Czechach, Polsce, Słowacji, Bułgarii, Niemieckiej Republice Demokratycznej, Nikaragui, Ludowo–Demokratycznej Republice Jemenu i Azerbejdżanie". Przedstawiciele zakładów dodają również, że remont prezydenckiego Tu-154 przebiegł prawidłowo.

Wiceprezes Izby Handlowo-Przemysłowej obwodu samarskiego Jurij Tichonow ocenia, że katastrofa w Smoleńsku to „psychologiczny cios dla całego obwodu". - Prawda jest bowiem brutalna: Awiakor – w czasach ZSRR noszący nazwę Fabryka nr 18 – to zakłady żyjące głównie z samolotów, które odchodzą w przeszłość, paliwożernych i drogich w eksploatacji - uważa Tichonow.

"Rzeczpospolita", arb