Rostowski: pomysł PiS na nowelizację budżetu to wpadka Kaczyńskiego

Rostowski: pomysł PiS na nowelizację budżetu to wpadka Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Minister finansów Jacek Rostowski nie wykluczył w przyszłości nowelizacji budżetu w związku z powodzią, ale krytykując apel PiS w tej sprawie zastrzegł, że proces zmian trwa co najmniej miesiąc, a priorytetem rządu jest niesienie pomocy z nowej rezerwy budżetowej. - To jest jakaś przedziwna wpadka prezesa Kaczyńskiego - zaznaczył minister.
"Przeprowadzenie nowelizacji jest oczywiście możliwe i jeśli będzie konieczne, to można to zrobić" - powiedział Rostowski na konferencji prasowej we wtorek w Luksemburgu. "Gdyby się okazało, że później będzie potrzebna nowelizacja, że w jakiś sposób ułatwi niesienie tej pomocy, to będziemy się mogli nad tym pochylić" - dodał.|

PiS będzie domagać się nowelizacji budżetu

Odniósł się w ten sposób do apelu Prawa i Sprawiedliwości do rządu o znowelizowanie tegorocznego budżetu. Zaprzeczył jednak, by ta nowelizacja mogła nastąpić wcześniej niż 20 czerwca, gdyby zaczęto nad nią prace 19 maja, kiedy pierwsza fala powodziowa przechodziła przez Sandomierz.

"Uważam, że to jest jakaś przedziwna wpadka prezesa Kaczyńskiego - ocenił szef resortu finansów. - Pomysł, że 6 czerwca mogła być już podpisana nowelizacja, jest oczywiście zupełnie absurdalny. Naprawdę nie rozumiem, jak ktoś, kto piastował funkcję premiera RP, mógł taki szkolny błąd popełnić. Oznaczałoby to bardzo znaczące opóźnienie pomocy dla powodzian".

Rostowski tłumaczył, że przeprowadzenie nowelizacji musi trwać co najmniej 3 tygodni od momentu przyjęcia projektu przez Radę Ministrów do podpisania przez prezydenta. Zaś wcześniej zorientowanie się, jakie są potrzebne szczegółowe zmiany w budżecie, trwa co najmniej tydzień. W tym kontekście minister podkreślał sprawne stworzenie nowej rezerwy dostępnej dla powodzian w wysokości 2 mld złotych poprzez sejmową komisję finansów.

W sobotę, 5 czerwca prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że gdyby był w dalszym ciągu premierem, to tegoroczny budżet na pewno byłby już znowelizowany. "Muszą być środki na to, żeby pokryć straty. Muszą także zapadać decyzje dotyczące przyszłości. (...) W 1997 roku w tej fazie powodzi budżet był już znowelizowany" - powiedział.

"Pomysł, że nowelizacja pomogłaby powodzianom szybciej, jest kompletnie błędny i opóźniłby pomoc o jakieś trzy tygodnie" - ocenił Rostowski. Minister finansów powiedział, że powódź może spowodować czysto statystyczny wzrost polskiego PKB. "Trzeba naprawiać rzeczy, które zostały zniszczone, ale to nie jest wzrost, z którego powinniśmy się cieszyć" - powiedział.

Jego zdaniem, polskie finanse publiczne nie odczują negatywnie skutków powodzi. "Sytuacja fiskalna jest na tyle silna dzięki termu, że podjęliśmy działania w 2008-09 i teraz w 2010 r. z kolejnymi ostrożnymi budżetami, że możemy dać sobie radę z punktu widzenia finansów publicznych z tym wyzwaniem" - powiedział.

PAP, im