Jan Wojtal, „Wprost”: Panie Adamie, słyszałem, że macie technologię, która może mocno namieszać w handlu detalicznym. Na czym właściwie polega wasze rozwiązanie?
Adam Beniowski, Pro Business Solutions: W skrócie – chodzi o to, by półki sklepowe były zawsze ułożone tak, jak tego oczekuje klient. To podstawa tzw. category managementu, czyli zarządzania kategoriami produktów. Przez lata pracowałem w firmach takich jak Mars czy Danone, więc dobrze wiem, że jeśli klient szuka czekolady, to powinien ją znaleźć szybko i dokładnie tam, gdzie się jej spodziewa. Problem w tym, że do tej pory weryfikacja ułożenia produktów w sklepach była bardzo niedoskonała – ręczna, kosztowna, podatna na błędy.
Czytaj też:
„Demografia dużym wyzwaniem”. Ekspert o sytuacji na polskim rynku piwa
Na czym to polegało?
Kiedyś robiono to dosłownie z kartką i długopisem – ktoś szedł do sklepu i sprawdzał na oko, czy wszystko się zgadza z planogramem, czyli wcześniej ustalonym układem produktów. Potem pojawiły się aplikacje, ale nadal wymagały ręcznego wprowadzania danych. To była żmudna robota, a błędy sięgały często nawet 40%. A przecież na podstawie takich danych planuje się działania marketingowe, zmienia układy półek, decyduje o obecności produktów. Jeśli dane są błędne – cała strategia się sypie.
No właśnie, i tu wchodzi Wasza technologia?
Tak. Stworzyliśmy aplikację PRO.display, która działa na smartfonach lub tabletach. Pracownik sklepu otwiera ją, kieruje kamerę na półkę i w czasie rzeczywistym otrzymuje analizę tego, co widzi: jakie produkty są obecne, gdzie leżą, czy są ułożone poprawnie. Wszystko odbywa się w ciągu kilkudziesięciu sekund – bez potrzeby łączenia z internetem. To działa offline, co w sklepach jest kluczowe, bo nie wszędzie zasięg jest idealny.
Czyli system jest niezależny od sieci? To brzmi naprawdę praktycznie.
Dokładnie. Nasza aplikacja działa jak autonomiczna jednostka. Trochę żartobliwie mówimy, że jak Terminator – sama podejmuje decyzje, nie potrzebuje chmury, czyli przesyłania danych na serwery do weryfikacji i czekania na wyniki. To ważne, bo skraca czas działania, pozwala działać w każdych warunkach, a przy okazji chroni dane. Co więcej, osiągamy dokładność powyżej 95%, a w niektórych projektach nawet 98%.
Czy z tego mogą korzystać zwykli pracownicy sklepów, czy trzeba mieć specjalne szkolenie?
O to właśnie nam chodziło – by to było banalnie proste. Pracownik uruchamia aplikację, robi skan i aplikacja sama mu pokazuje, co jest dobrze, a co poprawić. Nie musi znać planogramu na pamięć, nie musi niczego szukać – wszystko jest zaszyte w aplikacji. Mamy już kilka tysięcy aktywnych użytkowników w Europie. System działa w Polsce, Czechach, Rumunii, Bułgarii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii – i planujemy kolejne rynki.
Brzmi, jakbyście mieli naprawdę rozmach. Z kim współpracujecie?
Naszymi klientami są globalne marki – Mars, Mondelēz, L’Oréal, Johnson & Johnson, Adamed, Maspex, Sopro i wielu innych. Obsługujemy też różne branże – nie tylko FMCG, ale też farmację, kosmetyki, a nawet DIY. Niektóre firmy monitorują z nami nawet ponad 50 tysięcy sklepów miesięcznie i to tylko w jednym kraju. W zeszłym roku odpowiedzieliśmy na ponad pół miliarda konkretnych „pytań półkowych”, czyli weryfikacji specyficznych detali ekspozycji.
No dobrze, ale co dalej? AI rozwija się szybko. Co planujecie na kolejne lata?
To prawda – i my też musimy być o krok do przodu. Mamy w firmie osobny dział – AI Lab – który śledzi najnowsze badania i rozwija technologię. Pracujemy m.in. nad równoległym działaniem kilku modeli AI na jednym urządzeniu – dzięki temu będziemy mogli rozpoznawać nie tylko produkty, ale np. ceny, etykiety, brakujące elementy planogramu. Dążymy też do tego, by nasz system rozumiał więcej niż tylko konkretną strefę czy ekspozycję – żeby znał całą przestrzeń sklepu.
Wspominał Pan wcześniej o rozszerzonej rzeczywistości. Czy będzie można np. znaleźć konkretny produkt z aplikacją w ręku?
Tak! Skoro już skanujemy przestrzeń 3D, to możemy ją wykorzystać. W przyszłości klient mógłby wejść do sklepu z listą zakupów, odpalić aplikację i dostać ścieżkę prowadzącą bezpośrednio do poszukiwanych produktów – trochę jak w Pokémon GO, tylko zamiast Pikachu znajdziesz tabliczkę czekolady. To rozwiązanie jest już technologicznie możliwe – teraz tylko kwestia wdrożeń.
Brzmi bardzo futurystycznie, ale jednocześnie... realnie. I praktycznie.
Właśnie o to chodzi. AI nie ma być bajką z przyszłości. Ma pomagać dziś – w prostych, codziennych czynnościach. Dzięki PRO.display pracownicy mają więcej czasu na to, co naprawdę ważne – np. rozmowę z klientem, której żadna aplikacja nie zastąpi.
Świetnie. Dziękuję za rozmowę – konkretną, ciekawą i otwierającą oczy na to, jak bardzo może się zmieniać zwykła, codzienna rzeczywistość sklepów.
Również dziękuję i mam nadzieję, że czytelnicy zobaczą w tym coś więcej niż tylko „gadżet AI”. Bo to realne narzędzie, które już teraz działa i przynosi konkretne efekty.
BIO: Adam Beniowski – współzałożyciel i CEO firmy PBS IT, ekspert z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży FMCG. Pracował w strukturach sprzedażowych takich firm jak Mars i Danone, gdzie odpowiadał zastrategie category managementu i optymalizację ekspozycji produktów. Od 10 lat rozwija autorską technologię PRO.display, która z wykorzystaniem AI i rozszerzonej rzeczywistości pomaga detalistom oraz producentom lepiej zarządzać półkami sklepowymi. Zwolennik praktycznego podejścia do sztucznej inteligencji i jej wykorzystania do realnego wsparcia codziennej pracy w handlu.
Czytaj też:
„Freelancing to święty graal dla kobiet. I nie, nie chodzi o pracę na Bali”Czytaj też:
Zapaść w budżetówce? „W oddali widzimy górę lodową, Titanic jest rozpędzony”